Świętokrzyscy politycy dyskutowali o społecznych i politycznych skutkach poniedziałkowych doniesień „Rzeczypospolitej” o obecności materiałów wybuchowych na prezydenckim tupolewie, który uległ katastrofie koło Smoleńska. Zdaniem Artura Gierady – dziennik, jako medium opiniotwórcze wpisał się w pewną retorykę, która od ponad dwóch lat dzieli Polaków.
Poseł Platformy Obywatelskiej powiedział, że wypowiedziane po publikacji gazety słowa Jarosława Kaczyńskiego o zamachu na prezydenta i wezwanie do ustąpienia rządu są godne potępienia. Parlamentarzysta dodał, że każdy rozsądny polityk powinien poczekać na oficjalne wyniki ekspertyz i opinię prokuratury.
Z tym stwierdzeniem nie zgadza się Maria Zuba. Posłanka Prawa i Sprawiedliwości powiedziała, że nie można dawać wiary wynikom badań ekspertów, którzy nie wiadomo kim są i dla kogo pracują. Dodała, że wciąż brakuje 14 sekund zapisów z czarnej skrzynki tupolewa, które mogą być kluczowe dla wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej. Ponadto – jej zdaniem – dziwne jest, że stanowisko prokuratury wojskowej poznaliśmy dopiero kilka godzin po publikacji „Rzeczypospolitej”, co nasuwa wniosek, że było ono wcześniej uzgadniane i dyskutowane z rządem. „Chciałabym, żeby prokuratura udowodniła mi, że to nie był zamach” – stwierdziła posłanka PiS-u.
Henryk Milcarz powiedział z kolei, że obie partie, zarówno rządząca Platforma, jak i opozycyjny PiS niepotrzebnie dzielą Polaków i eskalują konflikt. Jak stwierdził polityk SLD – dziwne jest ponadto, że dziennikarz „Rzeczypospolitej” uzyskując informacje od prokuratora generalnego o obecności materiałów wybuchowych w samolocie natychmiast je publikuje. Henryk Milcarz jest przekonany, że nikt z redakcji gazety nie odpowie za wywołanie burzy politycznej.
Z kolei Jarosław Górczyński z PSL zauważył, że media i politycy zajmują się sprawami, które już dawno powinny być wyjaśnione. Społeczeństwo domaga się spokoju i bezpieczeństwa, także gospodarczego. Poseł PSL nie sądzi, by przyczyną katastrofy był trotyl. Gdyby tak było – zaznaczył Jarosław Górczyński – to ta informacja byłaby opublikowana zaraz po wypadku.
Grzegorz Banaś zaznaczył, że nie wolno formułować zdecydowanych tez, wyprzedzając działania biegłych i prokuratury. Zdaniem polityka Solidarnej Polski – Jarosław Kaczyński wykazał się butą i cynizmem, wykorzystując publikację „Rzeczypospolitej” do walki politycznej. Natomiast zadziwiająca jest opieszałość rządu w kwestii wyjaśniania przyczyn katastrofy – stwierdził Grzegorz Banaś. Jeśli polska strona nie jest w stanie samodzielnie tego dokonać, to powinna być powołana międzynarodowa komisja – podkreślił.
W teorię zamachu na prezydencki samolot nie wierzy Marek Miłek. Działacz Ruchu Palikota tezę, przedstawianą przez Jarosława Kaczyńskiego nazwał bzdurą. Gdyby w samolocie byli przedstawiciele tylko jednej partii, to można by tę teorię rozważać, ale do Smoleńska lecieli politycy różnych opcji – dodał Marek Miłek.
Ewa Golińska