Pod znakiem zapytania stoi podpisanie umowy w sprawie przejęcie Muzeum Okręgowego w Sandomierzu przez miasto, co planowane jest od 1 stycznia przyszłego roku. Głównym powodem sporu, jest sposób powołania dyrektora placówki. Miasto, jako główny organ prowadzący, chce mieć decydujący głos w tej sprawie i powołać dyrektora bez konkursu.
Powiat i województwo, które po zmianach byłyby organami współprowadzącymi uważają, że dyrektor powinien pochodzić z konkursu, a wpływ na jego obsadzenie muszą mieć wszystkie strony. Takie stanowisko przyjęli starosta sandomierski Stanisław Masternak i Jacek Kowalczyk- dyrektor Departamentu Kultury w Urzędzie Marszałkowskim.
Tymczasem władze Sandomierza twardo stoją przy swoim. Jak mówi wiceburmistrz Ewa Kondek, nie ma nic dziwnego w tym, że miasto jako główny organ prowadzący, chce dobrze zorganizować pracę placówki, co w dużej mierze zależy od dyrektora.
Z kolei starosta sandomierski Stanisława Masternak dał do zrozumienia, że ustępstwa ze strony powiatu są raczej niemożliwe. Dodał, że jeżeli wszystkim stronom zależy na dalszym funkcjonowaniu muzeum, to powinno dojść do podpisania umowy w uzgodnionym dzisiaj kształcie. Ponowne rozmowy w tej sprawie odbędą się we wtorek w Sandomierzu.
Jeśli nie dojdzie do porozumienia, wówczas niewykluczone, że muzeum stanie się filią Muzeum Narodowego w Kielcach.
Grażyna Szlęzak Wójcik