Na polecenie częstochowskiej prokuratury zatrzymano drugą osobę, która może usłyszeć zarzuty w sprawie katastrofy kolejowej pod Szczekocinami. Rzecznik prasowy prokuratury- Romuald Basiński potwierdził w rozmowie z Radiem Kielce, że chodzi o dyżurną ruchu z Kozłowa, która w dniu katastrofy pełniła służbę na posterunku od strony Krakowa.
Prokurator nie chciał ujawnić, czy zatrzymana usłyszy zarzuty w związku z wypadkiem.
Podejrzanym w tej sprawie jest już Andrzej N., dyżurny ruchu ze Starzyn. Śledczy zarzucili mu nieumyślne spowodowanie katastrofy i fałszowanie dokumentacji kolejowej po wypadku. Andrzej N. usłyszał zarzuty w połowie września. Wcześniej przez kilka miesięcy leczył się w szpitalu psychiatrycznym. Biegli orzekli, że w chwili wypadku był poczytalny.
Do katastrofy w pobliżu Szczekocin doszło 3 marca. Zderzyły się dwa pociągi osobowe. Jeden z nich jechał niewłaściwym torem, na który błędnie wpuścił go dyżurny ruchu ze Starzyn. Zginęło wówczas 16 osób, a 50 zostało rannych.
Radosław Podsiadły