Unia Europejska nie powinna bojkotować ukraińskiej część Euro 2012 – uważa europoseł Solidarnej Polski Jacek Włosowicz. Jego zdaniem politycy nie powinni w ten sposób reagować na wydarzenia związane z Julią Tymoszenko, bo sprawa ta jest znana od dawna i obecne próby bojkotu to jedynie chęć zaistnienia przy okazji dużej imprezy.
Podobnie uważa poseł PO Lucjan Pietrzczyk, który stwierdził że tego typu akcje są jedynie próbą pokazania się poszczególnych polityków. Zwrócił także uwagę, że protestów nie zapowiadają oni drużyny narodowe ani organizator mistrzostw czyli UEFA. Do bojkotu wzywa m. in. Prawo i Sprawiedliwość. Poseł tej partii Andrzej Bętkowski – uważa, że takie działania mogą wpłynąć na ukraiński rząd. Jego zdaniem brak czołowych europejskich polityków na meczach na Ukrainie, jest czytelnym sygnałem, że Unia nie popiera tak prowadzonej polityki i stosowanych praktyk.
Poseł Jarosław Górczyński z PSL – jest przeciwny bojkotowaniu imprezy, która jest organizowana wspólnie przez Polskę i Ukrainę. W jego opinii powinniśmy zrobić wszystko, aby EURO wypadło jak najlepiej.
Podobnie uważają Henryk Milcarz z SLD i Jan Cedzyński z Ruchu Palikota. Politycy mieli wiele czasu, aby wcześniej zająć się sytuacją na Ukrainie. Obecne próby dyskredytacji imprezy, uderzają także w Polskę jako organizatora – uważają parlamentarzyści.
Marek Orkisz