Świętokrzyska lewica, wyjątkowo w tym roku, nie zorganizowała pochodu pierwszomajowego w Kielcach, ale uczestniczyła w wielkiej manifestacji działaczy partyjnych i związkowych, która odbyła się w Warszawie. Przewodniczący regionalnej organizacji partii, Andrzej Szejna tłumaczy, że w ten sposób Sojusz Lewicy Demokratycznej manifestuje swoją jedność i zarazem niezadowolenie z obecnej sytuacji w kraju.
Andrzej Szejna – przewodniczący Rady Wojewódzkiej SLD w Kielcach
Zwolennikiem zorganizowania tradycyjnego pochodu w stolicy województwa był były poseł Henryk Milcarz. W rozmowie z Radiem Kielce stwierdził, że dotychczas zawsze ta forma manifestacji gromadziła wielu działaczy SLD, ale także sympatyków partii. Jak dodał – było tradycją kieleckiej lewicy, że 1 maja spotyka się na pochodzie.
Henryk Milcarz wyjaśnił, że rozumie ideę, zorganizowanej w Warszawie, powszechnej manifestacji SLD i związkowców z OPZZ. W ten sposób Sojusz podkreśla swoją siłę, a zarazem brak przyzwolenia na to, co proponuje społeczeństwu rząd.
Działacz SLD dodał, że lewicy nie podoba się obecna sytuacja w Polsce. Wyraził obawę, cytując swojego partyjnego kolegę, Marka Balickiego, że wkrótce dojdzie do podziału społeczeństwa na dwie klasy: bogatą i bardzo biedną. Jedni będą żyli na europejskim poziomie, inni nie. Sojusz nie może zgodzić się na takie podziały – stwierdził.
Na wielką manifestację lewicy w Warszawie pojechało ponad trzystu działaczy SLD ze Świętokrzyskiego. To zarówno członkowie partii, jak i związkowcy z Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.
To pierwszy taki przypadek po 1989 roku, gdy w Kielcach nie zorganizowano pochodu pierwszomajowego i w stolicy regionu nie świętowano 1 Maja. Dnia, który przywodzi na myśl przesycone propagandą pochody organizowane w minionym ustroju politycznym. W Kielcach świętowała jedynie świętokrzyska „Solidarność”, która uczciła „Międzynarodowy Dzień Solidarności Ludzi Pracy”.
Mieczysław Gójski, wiceprzewodniczący „Solidarności” w regionie świętokrzyskim nie jest zasmucony, rozczarowany, czy też ucieszony tym, że w tym roku w Kielcach nie odbył się pochód pierwszomajowy. – To nie sprawa „Solidarności”. Pochody zawsze były domeną działaczy SLD i OPZZ. Jak widać spaliły na panewce, wycofali się z tego. A czy to dobrze, czy źle to nie mi to oceniać – powiedział Radiu Kielce Mieczysław Gójski.
Jedyny pochód pierwszomajowy zorganizowano w Ostrowcu Świętokrzyskim. Uczestniczyło w nim kilkadziesiąt osób. Przede wszystkim działaczy lewicy i związków zawodowych zrzeszonych w OPZZ.
Ewa Golińska/Robert Felczak