Stąporkowska fabryka płytek Valdi Ceramica, którą hucznie otwierano w ubiegłym roku, ma coraz większe problemy. Zakład ma już odcięty gaz, nie płaci za wodę i nie prowadzi produkcji. Kontrolę w firmie zakończyła właśnie inspekcja pracy. Inspektorzy stwierdzili łamanie przepisów BHP, jednak więcej zastrzeżeń dotyczyło wypłaty wynagrodzeń.
Już we wrześniu, pensje wypłacano ze sporym opóźnieniem, natomiast za grudzień, do tej pory nikt nie otrzymał pieniędzy- poinformowała Barbara Kaszycka, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Pracy w Kielcach.
W tym miesiącu, definitywnie odcięto gaz w fabryce. Zakład gazowniczy zdecydował się na to, bo mimo kolejnych obietnic spłaty zadłużenia, rachunki nie zostały uregulowane- poinformował Piotr Sobierajewicz, dyrektor Gazowni Kieleckiej. Dodał, że szans na spłatę zadłużenia dawano wiele, ale nie przyniosło to efektu, bo przy każdej kolejnej umowie zadłużenie rosło.
Sprawę do sądu, skierował Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Stąporkowie. Dyrektor jednostki, Czesław Michalczewski wyjaśnił, że stało się tak, bo fabryka płytek nie płaci za wodę i odprowadzanie ścieków. Wyjaśnia, że zarząd firmy obiecał szybkie uregulowanie zaległości, ale tak się nie stało i najprawdopodobniej niedługo kurek zostanie zakręcony.
Ostatnio informowaliśmy o tym, że Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości zakwestionowała część dofinansowania dla Valdi Ceramiki. Zakład nie otrzymał prawie 9 milionów, z ponad 40 milionowej dotacji w ramach programu Innowacyjna Gospodarka.
W stąporkowskiej fabryce nikt nie chciał z nami rozmawiać. Odesłano nas do warszawskiego biura, ale tam również nikt nie odbierał telefonu.
Michał Michta