Prezydent Starachowic Wojciech B. który przyznał się do korupcji i przebywa w areszcie pobiera połowę pensji. W ciągu ponad dwóch miesięcy pobytu za kratami zarobił ponad 16 tysięcy złotych brutto. W tej sytuacji część radnych rozważa pomysł obniżenia poborów prezydentowi. Może to zrobić Rada Miasta. Jej przewodniczący Zbigniew Rafalski powiedział, że czeka na wniosek radnych. Dodał, że ma do tej sprawy trochę inny stosunek. ’’Sam siedziałem w więzieniu, rozumiem pewne rzeczy w okresie tymczasowego aresztowania, a potem zobaczymy ‘’ – stwierdził.
Starachowicki poseł Krzysztof Lipiec jest zbulwersowany tą sytuacją. „Nie może tak być, że prezydent, który siedzi w areszcie pobiera połowę wynagrodzenia. To są jednak spore pieniądze. Jestem zdziwiony, że Rada Miejska nie zrobiła nic, by wynagrodzenie prezydenta uległo zmniejszeniu” – powiedział parlamentarzysta. Dodał, że ludzie żyją za „psie” pieniądze, natomiast człowiek, który został obdarzony publicznym zaufaniem, który to zaufanie zawiódł, otrzymuje duże pieniądze nic dobrego dla miasta nie czyniąc, bo co można czynić zza krat” – dodał Krzysztof Lipiec.
Radny SLD i wiceprzewodniczący Rady Miasta Robert Sowula opowiada się za obniżeniem pensji prezydentowi Wojciechowi B. do możliwie najniższej. Radny wyjaśnił, że nie jest problemem to, ile pieniędzy bierze prezydent będąc w więzieniu, bo ma żonę i troje dzieci i oni też z czegoś muszą żyć. Problem pojawi się, gdy on wyjdzie z więzienia i będzie rządził” – powiedział Robert Sowula. W tej sytuacji, jego zdaniem Rada Miejska powinna się tym zająć, uregulować te sprawy i obniżyć mu apanaże do takich korzyści, jakich przysparzał miastu. Jeżeli prezydent zadłużył miasto na ponad 50 milionów złotych, to zasługuje na najniższe z możliwych wynagrodzenie – podkreślił radny. Robert Sowula zaznaczył, że mimo, iż jego ugrupowanie jest w koalicji, która rządzi miastem to jeśli pojawi się wniosek w sprawie obniżenia zarobków prezydentowi poprze go.
Małgorzata Pirosz