Niektórzy kieleccy radni twierdzą, że urząd miasta utrzymuje prywatne firmy zlecając im zadania, które wcale nie są potrzebne. Mówią, że z jednej strony miasto szuka oszczędności, a z drugiej w ciągu ostatnich dwóch lat z budżetu wydano 600 tysięcy złotych m.in. na druk niepotrzebnych albumów oraz na reklamę Kielc w katolickim tygodniku, który rozprowadzany jest w kieleckich kościołach.
Kontrolę w wydziale odpowiedzialnym m.in. za promocję prowadzi komisja rewizyjna. Końcowego raportu jeszcze nie ma, są natomiast wstępne wnioski. Jak mówi radny Robert Siejka duże pieniądze trafiają do wydawnictwa Jedność i Fundacji Wici. Wydrukowano m.in. pięć tysięcy albumów, które nie były sprawą pilną. Spore pieniądze przeznaczono też na reklamę w katolickim piśmie „Kielce Plus”. Zdaniem radnego, promocja miasta powinna odbywać się poza jego granicami a takie praktyki są niczym innym jak utrzymywaniem prywatnych firm z budżetu miasta.
Andrzej Sygut, wiceprezydent Kielc nie chciał odnieść się do sprawy. Komentarza odmówił również odpowiedzialny za promocję Krzysztof Tworogowski, który czeka na raport z przeprowadzonej kontroli.
Radni nieoficjalnie przyznają, że podczas inspekcji w wydziale odpowiedzialnym za promocję znaleźli więcej niepokojących spraw. Swoje uwagi mają przedstawić w sprawozdaniu końcowym.
Michał Michta