Kieleccy radni po raz kolejny nie zgodzili się na podwyższenie podatków od nieruchomości i gruntów. Przeciwko projektowi prezydenta głosowało 13 radnych, 12 osób poparło podwyżkę. Prezydent Kielc- Wojciech Lubawski proponował podniesienie podatku- dla przedsiębiorców o 8 procent, a dla osób indywidualnych o 3 procent.
Miasto zamierzało pozyskać z tego tytułu 5 milionów złotych, które potrzebne są do domknięcia przyszłorocznego budżetu. Przeciwko podwyżce głosowali radni PO, PiS i PSL. Za- byli przedstawiciele SLD i Porozumienia Samorządowego.
Prezydent Kielc Wojciech Lubawski, który nie uczestniczył w obradach stwierdził, że skutki decyzji radnych najbardziej odczują najbiedniejsi. Jego zdaniem, wyższych podatków nie zapłacą hipermarkety, czy banki, ale trzeba będzie obciąć pieniądze na pomoc społeczną. W innym przypadku, miastu groziłoby bankructwo. Prezydent zapewnił, że do tego nie dopuści.
Wojciech Lubawski zaznaczył też, że Rada Miasta podjęła czysto polityczną decyzję. Jego zdaniem, radni działający pod szyldem PiS nie mają w rzeczywistości nic wspólnego z tą partią. Prezydent twierdzi, że zarówno przedstawiciele PiS, jak i PO są pod wpływem ziejącego wobec niego nienawiścią, posła Platformy, który mieszka w Kielcach i dlatego powinien działać dla dobra miasta. Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o Artura Gieradę.
Agata Wojda z Platformy Obywatelskiej stwierdziła, że radni nie usłyszeli żadnych, nowych argumentów, które przekonałyby klub jej partii do zmiany zdania. Jej zdaniem, władze miasta populistycznie straszą obniżeniem wydatków na najbiedniejszych, tymczasem jest wiele obszarów w których można szukać oszczędności.
W podobnym tonie wypowiadał się Włodzimierz Wielgus z Polskiego Stronnictwa Ludowego, który uważa, że zapowiedzi obcięcia wydatków socjalnych są nie na miejscu.
Alicja Obara z Sojuszu Lewicy Demokratycznej uważa, że dla dobra miasta podwyżka podatków powinna zostać uchwalona. Wzrost obciążeń dla mieszkańców byłby niewielki, a potrzeby miasta są bardzo duże.
Poseł Krzysztof Lipiec, pełnomocnik Prawa i Sprawiedliwości w regionie świętokrzyskim przyznał, że prowadził rozmowy z kieleckimi radnymi PiS. Ustalono, że zgłoszą oni poprawkę do prezydenckiego projektu, tak aby podwyżką obciążyć tylko podmioty gospodarcze, pomijając osoby fizyczne. Zdaniem parlamentarzysty byłoby to rozstrzygnięcie służące miastu i ludziom.
Krzysztof Lipiec zaznaczył, że takie stanowisko Prawa i Sprawiedliwości było wcześniej wynegocjowane i zgodziłby się na nie obóz prezydencki. Pytany o konsekwencje wobec radnych PiS, poseł stwierdził, że nie podjął jeszcze decyzji, ale jak powiedział, głosując wbrew zaleceniom liczyli się oni z ostatecznym rozwiązaniem, czyli usunięciem z partii.
Skarbnik Miasta Barbara Nowak powiedziała, że brakujące 5 milionów w projekcie przyszłorocznego budżetu trzeba będzie znaleźć. Projekt cięć zostanie przedstawiony na sesji budżetowej 22 grudnia. Oszczędności trzeba będzie szukać w nieobowiązkowych zadaniach gminy. Oprócz pomocy społecznej, może to być likwidacja szóstej bezpłatnej godziny w przedszkolach, miejskich korepetycji dla kieleckich uczniów, czy rezygnacja z bezpłatnej nauki pływania w szkołach.
Czwartkowe głosowanie było czwartą próbą podniesienia podatków.
Robert Szumielewicz