Przewodniczący sandomierskiej Rady Miasta Janusz Sochacki uważa, że należy w Sandomierzu wprowadzić tzw. opłatę klimatyczną. Stosowny wniosek przedstawi na jednej z najbliższych sesji. Według radnego – miasto powinno zarabiać na zwiększonym ruchu turystycznym.
Opłata klimatyczna to potoczna nazwa opłaty miejscowej. Można ją pobierać od osoby, która korzysta z miejsc noclegowych w danej miejscowości dłużej, niż dobę. Zdaniem przewodniczącego – wprowadzenie stawki w wysokości np. 2 złotych dziennie przyniosłoby budżetowi około 400 tysięcy złotych rocznie.
Większość turystów, z którymi rozmawiała nasza reporterka nie miałaby nic przeciwko temu, aby wprowadzić w Sandomierzu opłatę klimatyczną w rozsądnej cenie. Jak stwierdziła jedna z kobiet, skoro ktoś decyduje się na przyjazd i zwiedzanie, to powinien uwzględnić w kosztach także taki podatek, tym bardziej, że te pieniądze można wykorzystać na obsługę ruchu turystycznego. Do pomysłu wprowadzenia miejscowej opłaty sceptycznie podchodzi burmistrz Sandomierza Jerzy Borowski. Zwiększony ruch turystyczny pojawił się w mieście w związku z emisją serialu telewizyjnego „Ojciec Mateusz”, kręconego od 3 lat. Według burmistrza- wprowadzenie opłaty byłoby czymś nieeleganckim i zostałoby odebrane w ten sposób, że miasto chce się bogacić na przyjezdnych.
O wprowadzeniu opłaty miejscowej decyduje rada gminy, musi jednak spełnić warunki określone przez ministra ochrony środowiska o posiadaniu minimalnych warunków klimatycznych, krajobrazowych i bazy turystycznej. Opłata klimatyczna obowiązuje m.in. w Krakowie, a w naszym regionie opłatę uzdrowiskową pobiera od turystów Busko- Zdrój.
Grażyna Szlęzak Wójcik