Związki zawodowe, działające w polskich zakładach zbrojeniowych rozpoczęły pogotowie strajkowe. To efekt braku reakcji ze strony rządu na postulaty, dotyczące sytuacji w zbrojeniówce – poinformował Radio Kielce przewodniczący sekcji krajowej „Solidarności” przemysłu zbrojeniowego, Stanisław Głowacki.
Wyjaśnił, że związkowcy obawiają się konsekwencji dyrektywy unijnej, która dopuszcza udział zagranicznych koncernów w przetargach na dostawy dla polskiej armii. Pewnym gwarantem ochrony dla polskiego przemysłu zbrojeniowego miały być zamówienia wieloletnie, tymczasem rząd ich nie wdraża.
Przewodniczący „Solidarności” ubolewa także nad brakiem promocji polskiego przemysłu i rynku za granicą. Związkowcy domagają się również uruchomienia środków na badania i rozwój, czyli pewnego potencjału intelektualnego w polskich firmach, który w przyszłości pozwoli na produkcję nowych wyrobów dla armii. „Nasze żądania zamykają się w czterech postulatach” – mówi Stanisław Głowacki.
Poważnym problemem jest też utrzymywanie tak zwanych nieczynnych mocy produkcyjnych, na co wydaje się rocznie około 150 milionów złotych – zaznacza Stanisław Głowacki. Dodaje, że budżet państwa gwarantował te środki, jednak dotychczas firmy nie otrzymały ani złotówki.
Stanisław Głowacki przypomniał, że w rozmowach z rządem strona związkowa zgodziła się na część warunków restrukturyzacji i konsolidacji. Pracownicy ponieśli też ofiary, bo w zbrojeniówce były zwolnienia.
Pogotowie strajkowe będzie trwało 10 dni. Polegać będzie na oflagowaniu zakładów, prowadzeniu akcji informacyjnej na temat protestu wśród pracowników oraz w mediach. W tym czasie związkowcy zastanowią się nad ewentualnym zaostrzeniem protestu.
Ewa Golińska
ewa.golinska@radio.kielce.pl