Korona Kielce pokonała w zaległym meczu 25. kolejki Fortuna 1 Ligi Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1.
– Walczyliśmy do końca i czasami „cierpieliśmy”. Mieliśmy też sporo szczęścia, ponieważ goście obijali słupki, jednak nie udało im się zdobyć drugiego gola. Najważniejsze są jednak trzy punkty. Liczę na to, że da nam to pozytywnego kopa na resztę sezonu. Jacek Kiełb jest „królem Kielc”. Bardzo mocno walczył o powrót na boisko i w swoim drugim meczu po kontuzji zdobył gola na wagę zwycięstwa. To chłopak stąd, więc na pewno jest to dla niego wyjątkowa chwila. Przed nami kolejny arcyważny mecz. Czasu nie ma dużo, ale mam nadzieję, że uda nam się odpowiednio do niego przygotować – powiedział po spotkaniu Leszek Ojrzyński, trener Korony.
Gola dającego zwycięstwo Koronie przewrotką zdobył kapitan kieleckiej drużyny, Jacek Kiełb. Po meczu nie ukrywał swojej radości.
– Mam w głowie bardzo dużo myśli i emocji. Podbeskidzie grało dobrą piłkę, a my byliśmy trochę spięci. Potrzebowaliśmy takiego zwycięstwa. Presja awansu niektórych „gotowała”, ale myślę, że teraz będzie już tylko lepiej. Nie ma takich słów, którymi mogę opisać moją wdzięczność dla kibiców, wszystkich, którzy mnie dopingowali i wspierali w walce z kontuzją. Muszę przyznać, że marzyłem o tym golu i wizualizowałem sobie go. Bardzo się cieszę, że tak dobrze to wyszło – powiedział bohater Korony w meczu z Podbeskidziem.
Dobre wejście w drugiej połowie zanotował młodzieżowiec w barwach Korony, Oskar Sewerzyński.
– W tym meczu było wszystko. Gole uznane, nieuznane, słupki, parady bramkarskie. Na szczęście to my wychodzimy z niego zwycięsko. Podbeskidzie to dobra drużyna, która posiada w składzie kreatywnych zawodników. Szczęście nam trochę sprzyjało, bo rywale mieli sporo szans do zdobycia gola. Mam nadzieję, że to zwycięstwo będzie takim dobrym impulsem przed kolejnymi spotkaniami – powiedział po tym spotkaniu 21-latek.
Piotr Jawny, trener Podbeskidzia nie krył rozczarowania po końcowym gwizdku.
– Trudno na gorąco ocenić ten mecz. Chciałbym pogratulować swojemu zespołowi kapitalnej gry, zwłaszcza w drugiej połowie. Uważam, że nie zasłużyliśmy na tę porażkę, jednak taki jest sport. Szkoda, że jedziemy do domu bez punktów – podsumował.
Kolejny mecz kielczanie zagrają w najbliższą sobotę (9 kwietnia) o godzinie 12.40. Również na Suzuki Arenie żółto-czerwoni zagrają z Zagłębiem Sosnowiec.