Czy przyjęcie przez sejm projektu ustawy o Sądzie Najwyższym, zakładającej likwidację Izby Dyscyplinarnej zakończy kryzys i zapewni Polsce pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy? – ten temat zdominował dyskusję w Studiu Politycznym Radia Kielce.
Zdaniem Rafała Nowaka, wicewojewody świętokrzyskiego, ustawa zaproponowana przez prezydenta Andrzeja Dudę godzi oczekiwania Komisji Europejskiej z polskim dążeniem do polepszenia funkcjonowania systemu sądownictwa. Wynegocjowane tzw. kamienie milowe powinny wkrótce zostać zaakceptowane przez komisję – stwierdził polityk Prawa i Sprawiedliwości. Przypomniał, że wiele krajów otrzymało już unijne środki, które w założeniu mają pomóc gospodarkom europejskim stanąć na nogi po pandemii, do Polski jednak wciąż te pieniądze nie trafiły, za co odpowiedzialna jest – według niego – totalna opozycja.
– Nie wiem, czy istnieje drugi kraj demokratyczny, który byłby z taką zaciekłością, determinacją przedstawiany w Parlamencie Europejskim, jak Polska, nieprawdziwie przedstawiana przez naszą opozycję. Jej przedstawiciele inicjowali kolejne debaty na temat praworządności w naszym kraju, opóźniając proces negocjacyjny, dotyczący Krajowego Planu Odbudowy. Tymczasem polski rząd szuka kompromisu na każdej płaszczyźnie, zarówno w polityce wewnętrznej, jak i zagranicznej – powiedział Rafał Nowak. – Musimy pamiętać, że każdy polityk, który opóźnia ratyfikowanie KPO, nie chce, by do Polski trafiło prawie 24 mld euro z grantów i 11,5 mld euro z części pożyczkowej – podkreślił.
Anna Myślińska z Platformy Obywatelskiej nie zgodziła się z tą opinią.
– Jestem przeciwnego zdania, niż pan wicewojewoda. Uważam, że kolejne kroki po przyjęciu prezydenckiego projektu ustawy wskazują na to, że Prawo i Sprawiedliwość traktuje przyjętą przez sejm propozycję jedynie kosmetycznie. Tak uważa cała opozycja. Po pierwsze, odebrano prezydentowi Andrzejowi Dudzie Krajową Radę Sądownictwa i przekazano pod zwierzchnictwo ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, w związku z tym awanse sędziów będą zależne nie od prezydenta, lecz od ministra. Po drugie, wyroki sędziów mianowanych przez Zbigniewa Ziobrę będą utrzymane w mocy. Po trzecie, dotychczasowy oponent rządu, zarzucający mu m.in. niegospodarność, prezes NIK Marian Banaś pogodził się z koalicją rządzącą i już zarzutów stawiać nie będzie. Ponadto, w miejsce organu, który ze względu na brak praworządności nie odpowiadał Unii Europejskiej będzie inny organ. Wynika z tego, że zmiany w ustawie są tylko kosmetyczne, dążące do tego, by otrzymać unijne pieniądze – mówiła Anna Myślińska.
Według Dawida Kurowskiego z Konfederacji Ruch Narodowy, Polska ma teraz problem finansowy, wynikający głównie z pomocy uchodźcom. Jej koszty będą ogromne – zaznaczył. Przypomniał, że Konfederacja, by rozwiązać kwestie dyscyplinarne sędziów, zaproponowała powoływanie społecznych ław przysięgłych, które orzekałyby o winie lub niewinności tych sędziów, natomiast wyroki byłyby wówczas wydawane przez sąd.
– Myślę, że Unii Europejskiej w ogóle nie zależy na rozwiązaniu kwestii praworządności w naszym kraju, lecz na tym, by tarzać go ciągle w smole i pierzu. Premier Mateusz Morawiecki, zgadzając się w negocjacjach na warunki KPO, nie wiem, czy za zgodą całego obozu rządzącego, doprowadził do problemu. Słysząc o kamieniach milowych jestem przerażony, jakich upokorzeń będziemy musieli jeszcze doznać ze strony Unii, żeby te pieniądze dostać. Przypominam, że Konfederacja od początku była przeciwna KPO. Teraz stało się to, co przewidywaliśmy, Polska stała się nie pożyczkobiorcą, tylko żyrantem, który będzie musiał spłacać należności za innych – powiedział Dawid Kurowski.
Poseł Czesław Siekierski stwierdził, że wokół KPO toczy się gra polityczna.
– Różne interesy próbują realizować poszczególne partie, strony. Oczywiście najwięcej zaniedbań jest po stronie rządzących, brak jasnego stanowiska, odkładanie w czasie. Szczególnie widoczna jest ta gra ze strony Solidarnej Polski, która chce podnieść własną pozycję, co zresztą jest problemem dla PiS-u. Nie mniej jednak PiS musiał się z nią dogadać – powiedział parlamentarzysta Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Poseł zaznaczył, że ustawa zaproponowana przez prezydenta była potrzebna, jest krokiem w dobrą stronę, choć nie wypełnia oczekiwań Komisji Europejskiej. – Wszyscy w kraju mają świadomość, że pieniądze z KPO są nam potrzebne i należą się nam. Ich warunkowanie w tak drastyczny sposób przez Komisję Europejską było błędem. Ale polski rząd mógł w tej sprawie uczynić więcej. Negocjacje powinny trwać już od dawna – podkreślił. Czesław Siekierski przypomniał, że jego ugrupowanie od początku popierało KPO, proponując pewne poprawki, dotyczące usprawnienia systemu sprawiedliwości.
Filip Strząbała z Nowej Lewicy zwrócił uwagę na fakt, że o tym, czy proponowany system dyscyplinarny odpowiadał będzie wymogom komisji, przekonamy się dopiero za kilka miesięcy, gdy Polska zwróci się do Unii o płatności za zrealizowane projekty. Podstawą do wypłaty będzie wypełnienie tzw. kamieni milowych.
Jak stwierdził działacz Nowej Lewicy, zastąpienie Izby Dyscyplinarnej nowym organem nie wystarczy. W dalszym ciągu jest w obrocie prawnym tzw. ustawa kagańcowa, nakładająca na sędziów poważne ograniczenia natury orzeczniczej, karząca ich np. za pytania kierowane do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Kolejną kwestią jest konieczność przywrócenia do pracy sędziów odsuniętych od orzekania – dodał. Filip Strząbała podkreślił, że prezydencka ustawa jedynie pudruje problemy w sądownictwie i nie uzdrawia systemu sprawiedliwości. Nie zgodził się z tezą, że winę za opóźnienie wypłaty unijnych pieniędzy ponosi opozycja.