Przedstawicielka Komisji Europejskiej, Emma Toledano Laredo podczas spotkania z marszałkami województw w Sandomierzu zapowiedziała ograniczenie unijnych funduszy na drogi i infrastrukturę. Pieniądze w nowej perspektywie mają być wydawane na innowacje. Czy to pomoże, czy przeszkodzi w dynamicznym rozwoju Polski i innych państw bloku wschodniego? – na ten temat dyskutowali goście Studia Politycznego Radia Kielce.
Zdaniem senatora Krzysztofa Słonia, Unia Europejska chce zmienić priorytety, o czym wiadomo od dawna i ten fakt został jedynie potwierdzony na konwencie marszałków. – W założeniach Wspólnoty było, by dzięki funduszom unijnym kraje członkowskie nadrobiły zaległości cywilizacyjne i to w wielu przypadkach się udało – dodał. Senator zaznaczył, że nie tylko drogi budowano za unijne pieniądze, ale wiele środków przeznaczano właśnie na innowacje, badania naukowe, rozwój uczelni wyższych, infrastruktury społecznej oraz wsparcie osób wykluczonych. W najbliższej perspektywie nacisk kładziony będzie na wykorzystanie mocnych stron, ukształtowanych dotychczas. Polska sobie z tym doskonale poradzi – podkreślił senator Prawa i Sprawiedliwości.
– Pokazaliśmy, że potrafimy te pieniądze przeznaczać na takie właśnie działania. Innowacje, to nie tylko nowe pomysły, ale również wykorzystanie dotychczasowego potencjału. Przede wszystkim musimy podnieść kwestie prawa pracy, jej efektywności, po to, by móc jeszcze lepiej wykorzystać potencjał przemysłu, a rosnący PKB, opierający się na sile przemysłu miał wpływ na PKB całej Unii Europejskiej. To jest zadanie nie tylko Polski, ale wszystkich krajów członkowskich, które korzystają z funduszy unijnych i wpłacają pieniądze do wspólnej kasy. Kolejnym zadaniem jest budowanie infrastruktury społecznej, tak, by jak najwięcej osób było aktywnych, chętnie pozostawało na rynku pracy, nawet po osiągnięciu wieku emerytalnego, a także, by lepsza była opieka nad dziećmi, nad osobami starszymi – powiedział senator Krzysztof Słoń.
Krzysztof Sławiński z Koalicji Obywatelskiej stwierdził, że Komisja Europejska w swojej mądrości słusznie kładzie nacisk na innowacje. Jak dodał, może stać się tak, że będą nowe drogi, a Polaków nie będzie stać na to, by nimi jeździć, by mieć samochody.
Mateusz Brzeziński z Nowej Lewicy przypomniał, że pieniądze na budowę dróg były już wykorzystane w perspektywie wcześniejszej. Zaznaczył, że nowa strategia dotyczy przede wszystkim województw wschodniej Polski i, jak dodał, trzeba się cieszyć, że komisja nadal widzi potrzebę dotowania z unijnej kasy właśnie tych regionów, historycznie, gospodarczo zacofanych. Konieczne było i wciąż jest niwelowanie różnic z państwami Europy Zachodniej – podkreślił.
Działacz Nowej Lewicy zwrócił uwagę na fakt, że nowa strategia przewiduje środki dla małych i średnich przedsiębiorstw. To dobry krok, ponieważ, jak zauważył, infrastruktura nie będzie potrzebna w momencie, gdy ludzi nie będzie stać na to, by z niej korzystać.
– Biznes, startupy, innowacyjne technologie – to są priorytety programu, który przewiduje na te cele 2,7 mld euro. To są ogromne pieniądze, które w tej strategii mogą być wykorzystane i powinny być wykorzystane przez małe i średnie przedsiębiorstwa tak, by mogły konkurować z zagranicznymi firmami, czy też móc wyjść poza polski rynek – powiedział Mateusz Brzeziński.
Według Dawida Lewickiego z Konfederacji Partii KORWiN, Polska wpada w zadłużenie, korzystając z unijnej pomocy, natomiast rząd PiS-u wpada w pułapkę socjalizmu, budując wiele programów socjalnych – trzynaste i czternaste emerytury, 500+.
– Takie dosypywanie pieniędzy kończy się dla państwa źle. Widzimy to teraz, gdy mamy 14-procentową inflację, która ciągle rośnie i zamiast podjąć twardą decyzję i powiedzieć dość, dążymy nadal do nakręcania tej hiperinflacji. To może skończyć się źle: biedą, bezrobociem, może większą przestępczością na ulicach – stwierdził Dawid Lewicki.
Działacz Konfederacji powiedział, że Polacy zostali sprowadzeni do roli żebraków, bo nie jest tak, że Unia rozdaje pieniądze. Przypomniał też, że 40 proc. środków w nowej perspektywie ma być przeznaczone na cele klimatyczne. Programy służące tym celom nie przysłużą się polskiej gospodarce, a europejski zielony ład, to czysty komunizm – stwierdził. Jako przykład gospodarek, które rozwijają się bez pomocy podał państwa azjatyckie, w których ludzie pracują, są przedsiębiorczy, innowacyjni i nie dostają pieniędzy za darmo.
Z tezami Dawida Lewickiego nie zgodził się poseł Czesław Siekierski. Jak powiedział, było to wystąpienie polityczne, antyunijne. Parlamentarzysta Polskiego Stronnictwa Ludowego wyjaśnił, że programy unijne tworzone są w oparciu o konsultacje z państwami członkowskimi i uwzględniają ich potrzeby. W nowej perspektywie na lata 2021 – 2027 znajdą się pieniądze na infrastrukturę drogową, ale regiony muszą wykazać, że jest to celowe i potrzebne. Tym razem jednak większy nacisk kładziony jest na kwestie społeczne, innowacje, badania. Odnosząc się do tezy, że zielony ład, to czysty komunizm, który nie przyczyni się do rozwoju gospodarki poseł Czesław Siekierski stwierdził, że jest on częścią energetyki w szerokim pojęciu. Odnawialne źródła energii nie tylko wpłyną na oszczędności w energetyce, ale poprawią stan środowiska naturalnego – zaznaczył parlamentarzysta PSL.