Uzdrawiały dzieci z lęku, zatrzymywały gradowe chmury, pomagały na dolegliwości ludzi i zwierząt gospodarskich. Wianki plecione z okazji oktawy Bożego Ciała działały cuda w wiejskim domostwie. Wiara w ich właściwości ochronne i lecznicze do dziś utrzymuje się na Kielecczyźnie.
W czerwcu wiosna ustępuje miejsca latu, a przyroda zachwyca największym rozkwitem. Z pachnących, barwnych kwiatów i aromatycznych ziół rosnących w ogródkach i na łąkach, kobiety wyplatały wianki. Te zakładane do ślubu były emblematem niewinności i dziewictwa, świętojańskie – puszczane na wodę miały moc wróżebną. Jednak największą siłę oddziaływania miały wianki plecione z okazji Bożego Ciała. Zdobiły beciki chrzczonych dzieci, suknie ślubne panien młodych, podkładano je pod głowy umarłym w trumnach. Pełniły istotną rolę nie tylko w obrzędach przejścia, ale też w cyklu wegetacyjnym, sakralnym oraz w codziennym życiu.
„W końcowych dniach oktawy Bożego Ciała święcone są wianuszki z ziół i kwiatów (głównie rumianku, mięty, macierzanki i rozchodnika). Wianuszki te zawieszane były pod świętymi obrazami w izbie, a zawarte w nich zioła stosowano w medycynie ludowej jako uniwersalne środki lecznicze” – pisze Leonard Pełka w książce „Polski rok obrzędowy”.
Oktawa istnieje zwyczajowo
Wianek z okazji oktawy Bożego Ciała zaprezentowany podczas konkursu „Tradycja kołem się toczy” zorganizowanego przez Miejsko-Gminny Dom Kultury w Końskich / fot. Beata Ryń – Muzeum Wsi Kieleckiej
Uroczystość Bożego Ciała przypada w pierwszy czwartek po niedzieli Trójcy Przenajświętszej. Ponieważ należy do najważniejszych uroczystości kościoła katolickiego, przez wieki obchodzono także oktawę Bożego Ciała. Dziś kalendarz liturgiczny nie zawiera oktawy tej uroczystości, została zniesiona przez papieża Piusa XII. Istnieje jednak w sferze zwyczajowej, której przejawem jest praktyka procesji eucharystycznej.
Niegdyś oktawa zaczynała się od Bożego Ciała i trwała do kolejnego czwartku. W tym czasie każdego dnia wokół kościołów odbywały się procesje z Najświętszym Sakramentem. Zwyczaj święcenia wianków złożonych z ziół i kwiatów był symbolem ludzkiej pracy i dziękczynnym darem dla Boga.
Podczas procesji w Boże Ciało wianki umieszczano na ołtarzach polowych. Po zakończeniu były zawieszane na drążku w kościele, gdzie przechowywano je przez całą oktawę.
Niezmiernie ważny był czas sakralny, w którym powstawały, kluczowymi były: oktawa Bożego Ciała oraz Wniebowzięcie Najświętszej Marii Panny (tzw. Matki Boskiej Zielnej). Czas sakralny przydawał wiankowi niezwykłej mocy ochronnej i leczniczej.
Skąd ich moc
Już sam kształt wianka przydawał mu siły. Krąg jest symbolem jedności, całości, wieczności i nieskończoności: „Zamknięcie koła, odgraniczenie od reszty świata i mediacyjność punktu centralnego nie tylko służy izolowaniu (np. w celach ochronnych), ale także zmienia status tego, co znajduje się wewnątrz granic ustanowionych przez okrąg” – pisze Piotr Kowalski w „Leksykonie – znaki świata. Omen, przesąd, znaczenie”.
Wianki były niewielkie, wite z różnych gatunków roślin, a następnie związywane w pęk czerwoną wstążką, lub też leszczynowym bądź lipowym łykiem. Te wiązania dodatkowo przysparzały mu właściwości. Liczba wianuszków koniecznie musiała być nieparzysta i podzielna przez trzy, pięć, siedem, dziewięć – to zapewniało łaskę nieba.
Dodatkowej mocy wiankowi dodawały rośliny, z których go upleciono, więc kompozycja roślinnego splotu zawsze była przemyślana i odpowiednio dobrana.
Rozchodnik, dzika róża i pachnący jaśmin
Wianek z okazji oktawy Bożego Ciała zaprezentowany podczas konkursu „Tradycja kołem się toczy” zorganizowanego przez Miejsko-Gminny Dom Kultury w Końskich / fot. Beata Ryń – Muzeum Wsi Kieleckiej
Barbara Misztal z podkieleckiej Kowali wzorem swojej mamy, do dziś wiesza poświęcony wianuszek nad drzwiami domu. Wysuszony i z czasem przyblakły, jest tam do kolejnego Bożego Ciała.
– Chroni nas przed chorobami. Trzymamy się tej tradycji – mówi.
Wspomina chwile, gdy jako mała dziewczynka zbierała z mamą rośliny do wianka.
– Szukałyśmy po miedzach, rowach i polach. W wianku musiał być rozchodnik, on długo się trzymał. Zrywałyśmy też macierzankę, a mama obowiązkowo do wianka dodawała jaśmin i dziką różę. Były kruche, ale przepięknie pachniały, a wianek musiał mieć aromat – dodaje.
Wianki umieszczano nie tylko przy wejściu do domu, wieszano je także nad oknem, przy świętych obrazach i w budynkach gospodarczych.
Kwiaty i zioła należało zebrać w odpowiednim miejscu. Nie mogły „widzieć nieboszczyka”, dlatego kobiety omijały pobocza dróg i ścieżek, którymi zwykle szły kondukty pogrzebowe. Na początku wianki pleciono z roślin łąkowych, potem zaczęły je zdobić także kwiatki z przydomowych ogródków. Można było dostrzec w nich całe zielarskie bogactwo: miętę, rozchodnik, rumianek, pokrzywę, dziurawiec, macierzankę, wrotycz, kwiat czarnego bzu, kopytnik, dziką różę, piołun, chaber, koniczynę, grzmotnik, dziewannę, bratki, przestrach, jaśmin, piwonię, lubczyk, bylicę, tymianek, bławatki, podbiał. Wierzono, że zioła wplecione w wianek i poświęcone, mają magiczną moc. Okadzano nimi dzieżę, w której rosło ciasto na chleb. Okadzano fundamenty nowo powstałego domu. Podczas pierwszej orki zakopywano je w rogach pola, co miało odstraszyć szkodniki i złą aurę mogącą zniszczyć plony.
W okolicach Pińczowa, gdy nadchodziła burza, w piecu palono poświęcony wianek z kwiatów czarnego bzu, a dym unoszący się z komina miał ją skutecznie odpędzić. Wianki z bławatków zawieszone na zewnętrznej ścianie domu chroniły go przed burzami, piorunami i gradobiciem. Odpędzały też od gospodarstwa czarownice. Powszechnie wierzono, że wianki ochronią zabudowania przed pożarem i powodzią.
W medycynie i weterynarii
Wywary z ziół z wianka były lekarstwem dla ludzi i zwierząt, pito napary lub smarowano nimi obolałe mięśnie, płukano bolące gardła, uszy i zęby. Okłady na oczy likwidowały zapalenie, a wiszący wianek nad łóżkiem kobiety przynosił jej ulgę w czasie bólów menstruacyjnych. Adam Fischer polski etnolog, etnograf i folklorysta, profesor Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, zebrał ciekawe informacje na temat kopytnika wchodzącego w skład wianka. W powiecie jędrzejowskim roślinę tę ścierano na proszek i używano jak tabakę na ból głowy. Kopytnik był zbawienny na reumatyzm, „fluksje w twarzy” (należało je okadzić), a nawet zwichniętą nogę. Pomagał na porost włosów, które smarowano pomadami z liści smażonymi w tłuszczu. Poświęconą rośliną okadzano krowy, aby wzmóc ich mleczność. Ususzony i rozdrobniony podawano koniom razem z solą, aby nie miały robaków. Kopytnik stosowano jako antidotum na urzeczenie, ale był skuteczny tylko wtedy, gdy urok był rzucony na człowieka od tyłu.
Gdy niemowlę zanosiło się od płaczu i w żaden sposób nie można go było uspokoić, oznaczało to, że dręczy go „przestrach”. Aby się go pozbyć należało, nasypać susz z ziół z poświęconego wianka na żarzące się węgielki, wykonać ręką znak krzyża i obejść kołyskę trzykrotnie.
Eliksir na żołwia
Wianek z okazji oktawy Bożego Ciała zaprezentowany podczas konkursu „Tradycja kołem się toczy” zorganizowanego przez Miejsko-Gminny Dom Kultury w Końskich / fot. Beata Ryń – Muzeum Wsi Kieleckiej
– Susz z wianuszków mieszano z wodą i podawano do picia krowom tuż po ocieleniu, aby nabrały siły. Ten eliksir pomagał także na tzw. „żółwia”, czyli nabrzmiałe, twarde krowie wymię – mówi dr Alicja Trukszyn etnolog folklorysta.
Inne zwierzęce choroby leczono, okadzając je dymem z suchych ziół wianka, które sypano na rozżarzone węgielki. Odbywało się także profilaktyczne okadzanie, gdy zwierzęta po raz pierwszy wyprowadzane były na wiosenny popas oraz koniecznie (trzykrotnie) w wigilię św. Jana, aby zabezpieczyć je przed czarownicami bardzo aktywnymi w tym czasie. Dla wzmocnienia ochrony czasem wianki wieszano krowom na rogach.
Wianuszki do dziś leczą
– Wiara w moc ochronną i leczniczą wianków uplecionych z okazji oktawy Bożego Ciała nadal utrzymuje się na wsiach Kielecczyzny. Gdyby tak nie było, panie nie nosiłyby ich do święcenia. Małe wianuszki uplecione są z ziół i kwiatów dobroczynnych dla zdrowia ludzi i zwierząt. Kiedyś nowo narodzone dziecko kąpane było w wodzie, do której sypano susz z poświęconego wianka. Także dziś warto dodać do kąpieli wywar z macierzanki, bo odmładza i wspaniale nawilża skórę. Prozdrowotne właściwości mięty, wrotyczu, dziurawca oraz wielu innych ziół wplatanych do wianka są dziś dobrze znane i potwierdzone przez medycynę – mówi dr Alicja Trukszyn.