Piłkarze beniaminka piłkarskiej ekstraklasy Korony odnieśli pierwsze zwycięstwo w sezonie, pokonując na własnym boisku Śląsk Wrocław (3:1).
– Mieliśmy spory przestój w drugiej połowie, ale solidnie zapracowaliśmy na te trzy punkty – powiedział obrońca kielczan Adrian Danek.
– Wynik odzwierciedla to, co działo się w pierwszej połowie. Mieliśmy pełną kontrolę nad wydarzeniami na boisku – powiedział Danek, który po raz pierwszy w tym sezonie zagrał w wyjściowej jedenastce i asystował przy bramce na 1:0, którą zdobył Bartosz Śpiączka. W dniu meczu obrońca Korony skończył 28 lat.
– Tą asystą zrobiłem sobie piękny prezent na urodziny. Bardzo się z tego cieszę, podobnie jak z faktu, że po raz pierwszy w tym sezonie zdobyliśmy trzy punkty – dodał.
Druga połowa była już słabsza w wykonaniu gospodarzy, którzy bardzo szybko stracili gola i później pod bramką Konrada Forenca kilka razy było gorąco.
– Uczulaliśmy się w przerwie meczu, że pierwsze 10, 15 minut po zmianie stron będą bardzo ważne i nie wolno nam stracić koncentracji. Mieliśmy dobrą sytuację na 3:0, gdybyśmy ją wykorzystali, to spotkanie mogło zupełnie inaczej później wyglądać. Zamiast tego straciliśmy bramkę i zrobiło się nerwowo. Całe szczęście, że tego zwycięstwa nie daliśmy sobie odebrać – powiedział pomocnik Korony Marcin Szpakowski, który do Kielc przyszedł właśnie z klubu z Wrocławia.
– Nie ukrywam, że dla mnie to był szczególny mecz. Cieszę się, że mogłem się zobaczyć z kolegami z byłej drużyny. Ale na boisku nie było sentymentów, dałem z siebie wszystko – podkreślił 20-letni piłkarz.
Podobnie jak Danek, po raz pierwszy w podstawowym składzie Korony wystąpił też Bartosz Śpiączka. Pozyskany z Górnika Łęczna napastnik został bohaterem drużyny z Kielc. Zdobył dwie efektowne bramki, obie po uderzeniach głową.
– Życzę mu, żeby dalej tak pracował. W drużynie jest duża rywalizacja, ale gdy będzie dalej tak grał, nikt nie zabierze mu placu. Pierwsze dwa spotkania przesiedział na ławce, bo uczył się pewnych rzeczy. Uczniem jest pojętnym, bo to wszystko pokazał w tym meczu – chwalił Śpiączkę trener Ojrzyński.
Mimo że w drugiej połowie kielczanie dali się zepchnąć do defensywy, ich zwycięstwo było jak najbardziej zasłużone.
– Trener zawsze nam powtarza: żeby wygrać, trzeba sobie na to zapracować. Mimo tego przestoju po przerwie myślę, że w tym meczu solidnie na te trzy punkty zapracowaliśmy – zaznaczył Danek.
Po tym zwycięstwie Korona, która ma na swoim koncie cztery punkty, awansowała na szóste miejsce w tabeli. W kolejnym meczu ekstraklasy, który rozegrany zostanie w najbliższą sobotę kielczanie zagrają na wyjeździe z Lechią Gdańsk.