W meczu 4. kolejki PKO BP Ekstraklasy piłkarze Korony Kielce pokonali w Gdańsku Lechię 1:0 (1:0). Jedyna bramka w tym spotkaniu padła w 22 minucie po samobójczym strzale Michała Nalepy.
Zadowolony ze zwycięstwa był Leszek Ojrzyński, trener Korony Kielce.
– Wygrała drużyna lepsza. Bardzo się cieszymy z tych trzech punktów. Gratuluję chłopakom, bo naprawdę pokazali charakter i umiejętności. Niestety rano straciliśmy Adama Deję i Sasę Balicia z powodu choroby. Podobnie było w przypadku Kyryło Petrova, który nie dał rady wyjść na drugą połowę. Już w trakcie pojedynku urazu doznał Roberto Corral. Mimo to, zdołaliśmy wyrwać te trzy punkty. Nadal musimy wystrzegać się błędów i uczyć się ekstraklasy – powiedział szkoleniowiec Korony.
Tomasz Kaczmarek, trener Lechii Gdańsk stwierdził, że nie pamięta tak słabego spotkania w wykonaniu swoich podopiecznych.
– Bez dwóch zdań, to był niesamowicie słaby mecz z naszej strony, możliwe że najgorszy od kiedy jestem w Gdańsku trenerem. Mam po nim wiele do przemyślenia. Wyszliśmy na boisko w identycznym składzie, jak tydzień temu w Łodzi. Uznałem, że ta grupa, która zagrała bardzo poprawnie i wygrała 3:2 ważny oraz trudny mecz z Widzewem, zasługiwała, aby dalej występować razem. Ta decyzja, jak pokazało spotkanie z Koroną, była złą decyzją. I to biorę na siebie. Od 1. minuty byliśmy całkowicie letargiczni, bez energii, wyglądaliśmy jak grupa ludzi bez pomysłu, byliśmy bez tempa przy piłce i bez wszystkich tych rzeczy, na których mi przed meczem zależało. Czuję, że musimy bardzo dużo zrobić, aby odbudować dobrą formę. W ostatnich tygodniach podjąłem decyzję, aby zagrać bardziej taktycznie i bardziej na wynik. W poprzednich spotkaniach przyniosło to efekt, ale straciliśmy to, z czego żyliśmy, bo graliśmy szybko i szybko reagowaliśmy, graliśmy czysto technicznie i byliśmy dynamicznym zespołem – powiedział.
Jak powiedział po meczu pomocnik kieleckiego zespołu Dalibor Takac, trzeba to spotkanie uznać za bardzo udane z kilku powodów.
– Oceniam ten mecz bardzo pozytywnie. Mieliśmy swój plan i udało się go zrealizować. Dużo razy strzelaliśmy na bramkę rywali i gdyby te uderzenia były nieco lepsze, ten wynik mógłby być dla nas bardziej korzystny. Moim zdaniem kluczem do zwycięstwa był wysoki pressing był . Odebraliśmy przeciwnikowi dużo piłek i to przekładało się na sytuacje z naszej strony. Poza zwycięstwem, cieszymy się również z tego, że zagraliśmy „na zero” z tyłu. Wiadomo, że jakieś błędy były i na pewno to przeanalizujemy – powiedział Dalibor Takac.
W 36. minucie za kontuzjowanego Roberto Corrala na boisko wszedł Grzegorz Szymusik. Ze swoich zadań wywiązywał się bardzo dobrze.
– Wejście już w trakcie spotkania na pewno nie jest łatwe. Dość szybko złapałem żółtą kartkę i trzeba było uważać. Na szczęście udało się utrzymać ten wynik do końca i wygrana naprawdę bardzo nas cieszy. Trzeba przyznać, że kontrolowaliśmy grę przez większość czasu. Lechia miała swoje szanse, ale ich nie wykorzystali. Na pewno pomogła nam dyscyplina w defensywie. Przed startem sezonu pracowaliśmy bardzo mocno i na pewno jesteśmy przygotowani do walki przez całe spotkanie. Każda wygrana będzie nas motywować do dalszej ciężkiej pracy – powiedział Grzegorz Szymusik.
Lechia Gdańsk – Korona Kielce 0:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Michał Nalepa (22-samobójcza).
Żółta kartka – Lechia Gdańsk: Michał Nalepa, Mario Maloca. Korona Kielce: Dalibor Takac, Kyryło Petrow, Grzegorz Szymusik, Jacek Podgórski.
Sędzia: Łukasz Kuźma (Białystok). Widzów: 8 370.
Lechia Gdańsk: Michał Buchalik – David Stec (64. Filip Koperski), Michał Nalepa, Mario Maloca, Rafał Pietrzak (46. Marco Terrazzino) – Christian Clemens (46. Kacper Sezonienko), Kristers Tobers (46. Jakub Kałuziński), Maciej Gajos, Conrado – Łukasz Zwoliński, Flavio Paixao (69. Bassekou Diabate).
Korona Kielce: Konrad Forenc – Adrian Danek, Miłosz Trojak, Kyryło Petrow (46. Oskar Sewerzyński), Roberto Corral (35. Grzegorz Szymusik) – Jakub Łukowski (58. Jacek Kiełb), Mario Zebic, Marcin Szpakowski, Dalibor Takac (58. Jacek Podgórski), Adam Frączczak (84. Luka Zarandia) – Bartosz Śpiączka.