Łódzka firma Prexer wraz z gdyńską firmą Arex prezentują na kieleckim MSPO system do zagłuszania dronów cywilnych.
Tomasz Klimczak z Prexeru informuje, że program ma na celu zagłuszenie komunikacji operatora z dronem oraz jego geolokalizacji.
– Jeśli zagłuszymy kanały komunikacji radiowej, to dron „głupieje” i wtedy albo siada na ziemię, albo czeka w zawisie. To idealna okazja by przy użyciu armaty 23 mm po prostu go zestrzelić. Obok armat umiejscowionych jest pięć dużych rur, a w każdej z nich jest antena o bardzo dużym zysku. Natomiast z tyłu, w skrzyneczce, znajduje się wzmacniacz o mocy 100 W. Obejmuje on każdą częstotliwość standardowego WI-FI, z którego korzystają drony. System korzysta też z GPS oraz systemów nawigacyjnych Glonas i Galileo – tłumaczy Tomasz Klimczak.
System szczególnie przydaje się w miejscach, które nie są objęte mocną ochroną.
– Jeśli ktoś zaatakuje dywizjon przeciwlotniczy, to on sobie poradzi. Jednak jest wiele wrażliwych punktów, które są poza ochroną. Tworząc tzw. „no fly zone”, czyli strefę, gdzie nie może wlecieć żaden dron, chcemy, by wszyscy zastosowali się do tego zakazu. Jednak nie zawsze się to sprawdza i wtedy dodatkową ochroną jest umiejscowienie właśnie takiej mobilnej stacji – dodaje.
System na razie jest w fazie testowej, jednak z uwagi na rosnącą liczbę sprzedaży dronów, coraz więcej firm zainteresowanych jest współpracą.