Miejski Zarząd Dróg w Kielcach planuje czasowe wyłączenia oświetlenia na niektórych ulicach miasta. Na razie jednak nie wiadomo na jakich odcinkach i w których godzinach gasłyby latarnie.
Jarosław Skrzydło, rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach informuje, że obecnie trwają analizy efektów wprowadzenia takiego ograniczenia.
– Takie wyłączenia były już praktykowane w Kielcach, np. w czasie lockdownu. Wtedy oświetlenie było wyłączane na ulicach wylotowych, gdzie nie ma zabudowań, między innymi na ul. Krakowskiej i Ściegiennego. W niektórych godzinach wyłączane było oświetlenie uliczne w centrum, ale tylko po jednej stronie. Oczywiście te działania mają na celu wygenerowanie oszczędności, ale musimy do tego podejść bardzo ostrożnie, ponieważ dostawaliśmy sygnały, że mieszkańcy ulic, które były objęte wyłączeniami nie czuli się bezpiecznie – tłumaczy rzecznik.
Wyłączenia oświetlenia w czasie lockdownu generowały oszczędności w granicach 18-20 tys. zł miesięcznie.
Marcin Stępniewski radny z klubu Prawa i Sprawiedliwości uważa, że każdy sposób na oszczędzanie jest dobry, ale nie kosztem bezpieczeństwa mieszkańców.
– Nie można też od razu wykluczyć takiego rozwiązania, bo może się okazać, że zrezygnowanie ze świateł np. na niektórych skrzyżowaniach poprawiłoby przejezdność tych ulic. Natomiast, jeśli miasto podejmuje taki temat to musi to bardzo dokładnie przemyśleć, ponieważ światła z reguły zapewniają bezpieczeństwo. Jeśli poczucie bezpieczeństwa zmniejszy się choć odrobinę, to uważam, że należy zrezygnować z tego pomysłu, bo żadne oszczędności nie zastąpią zdrowia czy życia ludzkiego – podkreśla radny.
Anna Myślińska, radna z klubu Koalicji Obywatelskiej twierdzi, że oszczędność energetyczna ze strony miasta sprawi, że mieszkańcy w swoich domostwach być może też zaczną to robić.
– Apelowałam do prezydenta Bogdana Wenty, by skierował taki apel do mieszkańców czy przedsiębiorców. Rezygnacja z podświetlania wystaw sklepowych, iluminacji budynków czy wyłączania jednej strony ulicy, lub co drugiej lampy, może sprawić, że w naszych magazynach zostanie więcej energii i zapłacimy niższe rachunki. Oczywiście tam gdzie nie ma możliwości czasowego lub całkowitego wyłączenia oświetlenia, nie można tego robić, bo ludzie mogą poczuć się zagrożeni. Lecz jeśli możliwości są, należy z tego skorzystać – mówi Anna Myślińska.
Natomiast Katarzyna Suchańska, radna z klubu Bezpartyjni i Niezależni przyznaje, że oszczędzanie na bezpieczeństwie mieszkańców to oszczędność iluzoryczna.
– Bez wątpienia finalnie na tym nie oszczędzimy, bo narazimy mieszkańców na poważne konsekwencje. Brak oświetlenia na takiej ulicy jak chociażby Ściegiennego nie jest dobrym rozwiązaniem, bo tam przecież znajdują się przedszkola czy żłobki. Za chwilę o godz. 16.00 będzie już ciemno i ludzie wracający o tej godzinie ze szkoły czy z pracy mogą się potknąć i stracić zdrowie. Dodatkowo przez takie zabiegi może nastąpić wzrost przestępczości, bo złodzieje czy inni bandyci będą czuć się bezkarnie – dodaje radna.
Decyzja władz miasta o tym czy oświetlenie uliczne będzie zredukowane ma zapaść wkrótce.