Detergenty wylewane do studzienki kanalizacyjnej przez jedną z firm, mieszczącą się w okolicy ul. Zagnańskiej w Kielcach, były prawdopodobną przyczyną powstania piany, która przez dwa dni unosiła się na Silnicy. Trwa ustalanie, kto jest odpowiedzialny za to zdarzenie.
Część białej piany pozostawała na rzece, a część unosiła się w powietrzu. Pierwsze takie zjawisko zaobserwowano 13 września, a drugie dzień później.
Tą sprawą zajęły się służby, w tym Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Inspektor Witold Bruzda informuje, że m.in. pobrano próbki wody do badań.
– Na szczęście nie stwierdzono znacznego pogorszenia stanu wody, ponieważ pH jest na poziomie naturalnym. Zwiększona jest przewodność elektrolityczna, co wskazuje na to, że jakieś substancje chemiczne zostały wprowadzone do rzeki – mówi.
Służby miejskie odszukały studzienkę, do której wprowadzone były ścieki.
– Wczoraj byliśmy na terenie firmy, która jest prawdopodobnym sprawcą zanieczyszczenia kanału wód deszczowych, a pośrednio rzeki Silnicy. Dziś nasze działania kontrolne są kontynuowane. Chcemy ustalić, co zostało wprowadzone do kanalizacji, przeanalizować kartę charakterystyki tych substancji, żeby stwierdzić, jakie zagrożenie może to nieść dla środowiska naturalnego – dodaje inspektor.
W działaniach brali udział strażnicy miejscy. Mł. insp. Krzysztof Kułaga informuje, że pierwsze zgłoszenie wpłynęło do służb we wtorek. Na miejsce skierowano eko-patrol. Strażnicy podjęli działania i zawiadomili o tym zjawisku m.in. Miejski Zarząd Dróg oraz Rejonowe Przedsiębiorstwo Zieleni i Usług Komunalnych. Drugie zgłoszenie wpłynęło dzień później.
Funkcjonariusze powiadomili także strażaków. St. ogniomistrz Beata Gizowska z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach informuje, że w trakcie dwóch dni akcji w działaniach brało udział sześć zastępów straży pożarnej.
Ratownicy przeprowadzili wstępne badania próbek wody, które potwierdziły, że nie ma zagrożenia dla ludzi. Ponadto strażacy płukali kanał oraz usuwali pianę z rzeki.