Felieton Michała Karnowskiego, publicysty tygodnika Sieci i portalu wPolityce.pl.
Gdy kiedyś historycy będą chcieli zrozumieć totalną metodę działania opozycji (jak sama się nazwała) wobec rządów Zjednoczonej Prawicy, sięgną zapewne po ten przykład. Bo w sprawie przekopu Mierzei Wiślanej użyto w formie klasycznej całego arsenału sztuczek.
Zaczęto od twierdzenia, że to niepotrzebne, bo z Rosją można się dogadać. Putinowski atak na Ukrainę obalił te tezy. Potem szydzono, że tego się nie da w ogóle zrobić. Następnie, że na pewno obecny rząd nie zbuduje kanału. W międzyczasie kłamliwie twierdzono, że kanał, i owszem, przydałby się, ale tym będą mogły przepływać tylko kajaki. Sięgnięto po argumenty finansowe – za drogo i pseudoekologiczne – w tej logice niczego w Polsce byśmy nie zbudowali. A gdy stało się jasne, że i ten cel obóz premiera Jarosława Kaczyńskiego zrealizował, jak tonący brzytwy chwycono się oczywistego faktu, że teraz trzeba pogłębić tor wodny, inwestować w port w Elblągu. Jak to mawiano kiedyś: jak się chce psa uderzyć, kij się znajdzie.
W rzeczywistości sprawa jest prosta. Dla całego województwa warmińsko-mazurskiego to odblokowanie możliwości transportowych, handlowych, turystycznych. Dla państwa polskiego zniesienie jednej z dźwigni szantażu ze strony Rosji. Mówił o tym ciekawie na antenie Radia Kielce wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk .
– To zamknięcie pewnego rodzaju uzależnienia. Do tej pory było tak, że byliśmy skazani na dobrą wolę władz Federacji Rosyjskiej, jeżeli chodzi o dostęp morski do części polskiego terytorium z Elblągiem na czele – podkreślił świętokrzyski parlamentarzysta.
Ale gra szła o coś jeszcze. To był ważny test na to, czy Polska odzyskała zdolność realizacji także i takich, ogólnonarodowych, państwowych inwestycji. Żadne słowa nie zmienią bowiem faktu, że po 2015 roku udało się zmienić kilka fundamentalnych spraw, wcześniej rzekomo niemożliwych.
Wymieńmy kilka z nich.
Programy prorodzinne i społeczne, ich wpływ na rynek pracy, edukację dzieci, poziom biedy, skalę emigracji.
Walka z mafiami vatowskimi i paliwowymi oraz innymi złodziejstwami, które przyniosły dziesiątki miliardów złotych i stworzyły zupełnie inną sytuację budżetową.
Skończenie ze zwijaniem państwa, w tym posterunków policji, kolei, wojska.
Całkiem ostatnio – błyskawiczna budowa zapory na granicy z Białorusią, skąd wyprowadzono brutalny atak hybrydowy.
Dla polityków, którzy rządzili wcześniej i wmawiali Polakom, że nic nie jest możliwe, że na nic nie ma pieniędzy, ta sprawczość obecnych rządów to duże zagrożenie. Dla mediów, które wbijały do głów, że nie ma alternatywy dla poprzedniego modelu, to kompromitacja. To, że Polska może być dziś ambitna i skuteczna, umie rozwijać się dynamicznie, jest zdolna zatrzymać młode rodziny w kraju, dowodzi jak bardzo te środowiska myliły się w sprawach zasadniczych.
Dlatego oni tej polskiej ambicji i skuteczności nie akceptują. Z zapałem próbują wyszydzić, zdusić, podważyć wszystko, co duże, podnoszące nas na wyższy poziom, budujące naszą siłę.
Trudno nie odnieść wrażenia, że kryje się za tym także potężna pycha. Niektórzy z nich uważają się chyba za naturalnych panów naszej ojczyzny, często od roku 1944. Stąd przy całym kamuflażu demokratycznym i wolnościowym tych wartości nienawidzą. Bo przez nie przegrali kilka wyborów (zachowując jednak potężne połacie władzy) i przegrać mogą znowu. Dlatego z takim zapałem przekonują Polaków, że ci nic nie umieją, sami nie dadzą rady, silnego niepodległego państwa nie utrzymają. Każdy dowód, że jest inaczej, taki jak przekop Mierzei Wiślanej, przyjmują z wściekłością.
DLACZEGO PRZEKOP MIERZEI WIŚLANEJ TAK ZIRYTOWAŁ OPOZYCJĘ I JEJ MEDIA? – posłuchaj felietonu Michała Karnowskiego: