Pozostał miesiąc do zamknięcia kieleckiego Ogrodu Botanicznego w związku z przerwą zimową. Nadal można tam jednak podziwiać m.in. astry, hortensje, a także spróbować owoców śliwy.
Zastępca kierownika Bartosz Piwowarski podkreśla, że jesienią Ogród Botaniczny także jest piękny, a zwiedzający uwielbiają tzw. „złoty październik”.
– Wtedy wszystkie liście pięknie przebarwiają nam się w kolor złota, brązu i czerwieni, i chociażby dlatego warto się do nas wybrać. Warto zobaczyć też kolekcję hortensji, których kwiatostany już przekwitły, ale mają to do siebie, że bardzo długo się utrzymują i świetnie nadają się do robienia np. ususzonych bukietów. Zaczynają kwitnąć też astry, głównie nowobelgijskie, nowoangielskie, ale też tzw. „marcinki”. „Marcinki” dlatego, że potrafią kwitnąć aż do 11 listopada, czyli imienin Marcina – wymienia zastępca kierownika.
W ogrodzie można skosztować np. śliwek węgierek, których w tym roku jest wyjątkowo dużo.
– Wszystkich odwiedzających zapraszam do udania się między drzewa śliwkowe i spróbowania, bo wszystkie są słodkie i nierobaczywe. Chodząc po ogrodzie spotkamy też dojrzewające winogrona, które rosną w naszej winnicy. Nie są to winogrona deserowe, więc warto popróbować, by sprawdzić ich smak. Mamy również kilka krzewów derenia jadalnego, którego kojarzymy z „dereniówką” czy dżemem dereniowym, ale okazuje się, że mało kto próbował samych owoców. To niewielki owoc podobny do czereśni, a w smaku przypomina wiśnie. Posiadamy też nieszpułkę zwyczajną, która kiedyś była używana do produkcji różnych przetworów. Roślina kojarzona jest bardziej z okresem biedy, ponieważ kiedy ludzie mieli problem z pożywieniem to posiłkowali się właśnie nieszpułką- dodaje Bartosz Piwowarski.
Ogród Botaniczny przez cały październik otwarty jest od godziny 10.00 do 18.00.