W Warszawie i powiatach ościennych codziennie dochodzi od 10 do 15 kradzieży aut. W większości przypadków przestępcy potrzebują zaledwie kilkunastu sekund, aby otworzyć pojazd – powiedział PAP oficer operacyjny z północnopraskiej grupy „Skorpion” wyspecjalizowanej w zatrzymywaniu złodziei samochodowych. Najczęściej kradną marki japońskie – dodał.
– Kilkanaście lat temu do kradzieży samochodów dochodziło głównie w nocy. Przestępcy korzystali wtedy z różnych metod, jak na przykład na tzw. śpiocha – tłumaczył policjant.
Metodę na śpiocha złodzieje aut zapożyczyli od włamywaczy.
– Przestępcy wchodząc do mieszkań kradli kluczyki i dokumenty od samochodu, a następnie odjeżdżali. Skradzione auta najczęściej trafiały za granicę, ponieważ miały dokumentację. Obecnie ta metoda zanikła – wyjaśnił.
Samochody były też kradzione na kluczyk.
– Kiedyś prowadziliśmy sprawę grupy tzw. kluczykarzy, która została przez nas wyeliminowana. Zatrzymaliśmy ich na gorącym uczynku. Ci ludzie wywodzili się z kieszonkowców. Szli za właścicielem obserwowanego pojazdu np. do centrum handlowego. Tam w tłumie ludzi kradli mu kluczyk. Wychodzili odjeżdżali ukradzionym pojazdem – poinformował.
Złodziejskie obyczaje zmieniły się. Dziś najwięcej samochodów w Warszawie i okolicy jest kradzionych w ciągu dnia.
– Dziennie dochodzi od 10 do 15 kradzieży aut. Głównie są rozbierane na części. Następnie paser sprzedaje części na rynku, a ponieważ, że wszystkie numery są pousuwane nie ma na nich żadnego śladu, że pochodzą z kradzieży – zaznaczył oficer.
Podkreślił, że obecnie przestępcy kradną samochody z parkingów przy centrach handlowych lub z parkingów przy pętlach komunikacyjnych, gdzie właściciele zostawiają swoje samochody i przesiadają się do komunikacji miejskiej.
– Kradzieże zdarzają się również na zwykłych parkingach pod blokiem i w garażach podziemnych. Pod blokami przestępcy zwracają uwagę, czy są kamery monitoringu – przekazał.
Oficer z grupy „Skorpion” opowiedział też PAP, jakie złodziejskie metody są teraz najbardziej popularne. Najczęściej jest to tzw. walizka, która służy jako przedłużenie sygnału kluczyka do danego pojazdu.
– Walizka, składa się z dwóch części. Jedna część to jest odbiornik, a druga część musi znaleźć się blisko kluczyka. Jest to tzw. transmiter – tłumaczył.
– Działa to w ten sposób, że jedna osoba podchodzi pod drzwi domu, bo najczęściej po przyjeździe do domu zostawiamy kluczyki blisko wejścia. Lub też idzie do centrum handlowego za właścicielem pojazdu, a druga osoba z odbiornikiem czeka przy samochodzie, aż sygnał z kluczyka zostanie wychwycony i przekazany do odbiornika. Wtedy przestępcy mogą otworzyć i odpalić auto – mówił policjant.
Inną metodą aktualnie stosowaną przez przestępców jest kradzież na tzw. gameboya, czyli urządzenie, które służy jako emulator kluczyka.
– Potrafią one zakodować kluczyk z anteny pojazdu. Polega to na tym, że na urządzeniu wybiera się określoną markę oraz model pojazdu. Urządzenie łączy się z pojazdem i dzięki temu w ciągu od kilkunastu sekund do kilku minut, w zależności od marki pojazdu to urządzenie będzie służyło jako kluczyk do danego samochodu – podał.
Policyjny ekspert zaznaczył, że kradzież na tzw. gameboya tak przebiega, że osoby przechodzące obok mogłyby nie zauważyć, że to kradzież.
– Złodziej podchodzący z tym urządzeniem do samochodu kradnie go w ciągu kilku lub kilkunastu sekund. W zasadzie to nie wygląda na kradzież. To wygląda jakby właściciel podchodził do swojego samochodu, otwierał go, odpalał i odjeżdżał – wyjawił.
Oficer operacyjny zapytany, czy istnieją w pełni skuteczne metody zabezpieczenia samochodu, odpowiedział, że niestety nie ma pewnych na 100 procent.
– Do takich najbardziej powszechnych metod należą: wymiana gniazda OBD na inne gniazdo oraz wymiana tzw. odcinka zapłonu. Można też skorzystać z zabezpieczeń mechanicznych jak blokada skrzyni biegów, albo blokada kierownicy. Może to część grup odstraszyć, jednak nie wszystkie – przekazał.
Jak podkreślił, wszystko zależy od determinacji złodzieja.
– Jeżeli jest bardzo zdeterminowany, to zrobi wszystko, żeby ukraść auto. Mieliśmy taką sytuację, że przestępcy po odblokowaniu blokady skrzyni biegów oraz hamulca elektrycznego, przepchali kradziony samochód swoim pojazdem kilkaset metrów i w miejscu, gdzie nie było ludzi, ominęli zabezpieczenia. Zajęło im to sporo czasu – dodał oficer operacyjny.
Rzeczniczka Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI kom. Paulina Onyszko w rozmowie z PAP przypomniała, że grupa „Skorpion” powstała w północnopraskiej komendzie w 2019 roku. „Tworzą ją policjanci, którzy są wyspecjalizowani w zwalczaniu przestępczości samochodowej” – podkreśliła.
– Działania tych policjantów mają wyłącznie charakter operacyjny. Polegają one przede wszystkim na monitorowaniu środowiska związanego z przestępczością samochodową, przeciwdziałaniu kradzieżom samochodów, a w przypadku zaistnienia takiego przestępstwa podejmowanie odpowiednich działań, które mają na celu zatrzymanie sprawców i odzyskanie skradzionego mienia – powiedziała policjantka.
Zapewniła też, że „Skorpion” to nie tylko grupa policjantów.
– Są przede wszystkim przyjaciółmi, którzy doskonale się rozumieją. Razem służą, spędzają wolny czas. Dla nich to nie jest tylko praca, czy służba, ale wspaniała przygoda i cenne przeżycia, dzięki czemu są tak skuteczni w tym, co robią – dodała komisarz.