Prawo i Sprawiedliwość złożyło w Sejmie projekt ograniczenia immunitetów posłów i senatorów, aby mogli odpowiadać za popełnione przestępstwa i wykroczenia. Aby to było możliwe, konieczna jest zmiana konstytucji. Czy ten projekt może liczyć na poparcie wszystkich sił politycznych? Na ten temat dyskutowali goście Studia Politycznego Radia Kielce.
Rafał Nowak, wicewojewoda świętokrzyski wyraził nadzieję, że projekt Prawa i Sprawiedliwości zyska większość parlamentarną.
– Jeżeli opozycja jest pewna zwycięstwa w kolejnych wyborach, to powinna poprzeć ten wniosek, bo brak immunitetu dla parlamentarzystów, po ewentualnym wejściu w życie, będzie obowiązywał dopiero od nowej kadencji – powiedział Rafał Nowak. Zaznaczył, że w życiu społecznym nie może być „równych i równiejszych”, a prawo musi być jednakowo surowe dla wszystkich. Wyjaśnił, że w zgłoszonym projekcie chodzi o zniesienie immunitetu formalnego, który chroni przed odpowiedzialnością karną za przestępstwa, natomiast wciąż pozostaje immunitet materialny, chroniący przed odpowiedzialnością za działalność polityczną.
Zdaniem Czesława Siekierskiego, posła Polskiego Stronnictwa Ludowego – zastanawiające jest, dlaczego ten wniosek został zgłoszony teraz.
– Czy chodzi o to, by uniknąć sytuacji, w których posłowie i senatorowie uchylają się od odpowiedzialności za wykroczenia lub przestępstwa? Czy o to, by nie było wkroczeń służb o 6 rano? Przecież posłowie i senatorowie w sytuacji wątpliwej mogą sami zrzec się immunitetu, co już się zdarzało – powiedział parlamentarzysta PSL.
– Jestem za równością, za tym, by nie było przywilejów dla przedstawicieli jakichkolwiek grup zawodowych, ale wrzucenie tego tematu teraz, w takiej formie, jest działaniem zastępczym, żeby czymś zająć opinię publiczną – powiedział poseł.
Filip Strząbała z Nowej Lewicy stwierdził, że nie byłby zdziwiony, gdyby projekt zyskał większość parlamentarną. Zaznaczył jednak, że jego ugrupowanie nie zgadza się na to rozwiązanie.
– Mamy ograniczone zaufanie do partii rządzącej, szczególnie co do planów zmiany ustawy zasadniczej – dodał.
– Obawiam się, że gdyby ten projekt przeszedł, to stałoby się to metodą walki wyborczej. Z uwagi na to, że mielibyśmy wtedy wysyp bardzo medialnych sytuacji, kiedy o 6 rano wyprowadza się człowieka z domu w kajdankach i zawozi do prokuratury, Lewica nie zgadza się na to rozwiązanie. Teraz są pilniejsze problemy. Kolejną wątpliwość budzi zniesienie immunitetu sędziów. Jeśli tak się stanie, to sędziowie orzekający niezgodnie z linią ministra sprawiedliwości mogliby czuć się bardzo poważnie zagrożeni. Kiedy prawo musi zadziałać, to działa, więc zmiany w tej sytuacji nie są konieczne – podkreślił Filip Strząbała.
Łukasz Wasilewski z Konfederacji Ruch Nardowy stwierdził, że co do zasady, każdy powinien być równy wobec prawa, zatem parlamentarzyści powinni ponosić konsekwencje swoich czynów, tak, jak wszyscy obywatele. Zaznaczył jednak, że – jego zdaniem – projekt zgłoszony przez PiS nie ma żadnych szans i nie przejdzie w parlamencie, tym bardziej, że pod głosowanie ma być poddana zmiana konstytucji.
– To są projekty z góry przegrane, ponieważ nikt nie będzie uwiarygodniał rządu, który przez lata udowodnił utratę swojej wiarygodności. Dodatkowo tu dochodzi pewna niekonsekwencja ze strony Prawa i Sprawiedliwości, bo kilka lat temu były już wnioski o zniesienie immunitetów posłów tej partii i wówczas PiS bronił ich przywilejów, natomiast teraz robi coś wbrew wcześniejszemu postępowaniu – dodał Łukasz Wasilewski. Jak zaznaczył – Konfederacja postrzega projekt PiS-u, jako swego rodzaju wrzutkę, którą rząd próbuje przykryć swoje nieudolne poczynania.
Rafał Kasprzyk z Polski 2050 stwierdził, że zniesienie immunitetu da wymiarowi sprawiedliwości nieograniczone możliwości zatrzymywania parlamentarzystów opozycji.
– W sytuacji, kiedy potrzebna będzie większoć w głosowaniach, wystarczy zamknąć posłów, by projekt przeszedł. Przypomnę, że gdy panowie Kamiński i Wąsik zostali skazani, to pan prezydent ułaskawił ich tuż przed uprawomocnieniem się wyroków. Zatem temat zmiany konstytucji dzisiaj, kiedy Polacy ubożeją, gdy mają tak wiele problemów, jest tematem zastępczym, to gorący kartofel, żeby dodatkowo skłócić społeczeństwo i pokazać, że opozycja nie popiera tego projektu – powiedział Rafał Kasprzyk.
Według Michała Piaseckiego z Platformy Obywatelskiej – pewną niekonsekwencję wykazał prezes PiS, Jarosław Kaczyński, twierdząc, że jego ugrupowanie złoży projekt, ale z pewnością nie zyska on większości sejmowej.
– To jest ciekawe, że szef partii rządzącej mówi, że to jest projekt, który nie przejdzie. Dlaczego nie zrobiono w tej sprawie nic przez siedem lat rządów? Nie jest przekonujące twierdzenie, że tak długo trwały konsultacje z prawnikami i konstytucjonalistami. Szkoda, że tak skrupulatnie i długo nie konsultowaliście zmian w sądownictwie – powiedział działacz PO. Dodał, zgadzając się z przedmówcami, że dziś kwestia zmiany konstytucji jest tematem zastępczym wobec inflacji i kryzysu gospodarczego.