W bogatej historii Zawichostu jedną z ciekawszych, ale mało znanych, postaci jest księżna Grzymisława. To jej i jej synowi miasto zawdzięcza ufundowanie kościoła i klasztoru. Księżna była mądrą i ambitną kobietą, niezwykle silną osobowością. Jej życie to pasmo niezwykłych, często bardzo bolesnych wydarzeń, z którymi potrafiła sobie radzić.
Nawet historia jej pochówku wydaje się być wyjątkowa. Została pochowana w kościele św. Jana Chrzciciela w Zawichoście. Jej grób otoczony był czcią okolicznej ludności. Jednak w 1548 roku Stanisław Dębiński, dzierżawca Zawichostu i starosta chęciński, zbezcześcił miejsce pochówku księżnej Grzymisławy, wyrzucając z niego szczątki księżnej. Zburzył część klasztoru, zniszczył wystrój kościoła, skuł napis nad grobem Grzymisławy, a w jej grobie pochował zwłoki kobiety straconej w publicznej egzekucji.
Śmierć męża
Grzymisława Ingwarówna Rurykowiczówna urodziła się po 1190 roku. Była córką Ingwara Rurykowicza, księcia łuckiego. Jako księżniczka ruska i księżna krakowska w 1207 roku poślubiła księcia Leszka Białego. Małżonkowie mieli dwoje dzieci: Salomeę – późniejszą żonę Kolomana, króla Rusi Halickiej, syna króla węgierskiego Andrzeja II oraz Bolesława V Wstydliwego – późniejszego księcia krakowskiego.
W 1227 roku książę Leszek Biały wziął udział w zjeździe książąt piastowskich w Gąsawie. Spotkanie miało tragiczny finał: książę Leszek Biały został zamordowany. Do zamachu doszło, gdy książęta „po załatwieniu wielu spraw udali się do łaźni”.
Grzymisława w imieniu swojego syna objęła regencję. „Starając się zachować niezależność, musiała zmagać się z Konradem I Mazowieckim – bratem nieżyjącego męża. Usiłował on przejąć władzę i opiekę na bratankiem. Na początku 1233 roku zwabił bratową i bratanka do siebie i uwięził w zamku w Czersku, a następnie przetrzymywał w opactwie benedyktynów w Sieciechowie. Grzymisławie udało się uciec z więzienia, skąd bezpośrednio udała się na Śląsk. Dużą rolę w zaplanowaniu i przeprowadzeniu ucieczki odegrał Klemens z Ruszczy, późniejszy wojewoda krakowski, który wraz ze swoim nielicznym oddziałem wojska pomógł zbiec księżnej.
„W 1243 roku Bolesław objął tron w Krakowie i Grzymisława niezwykle aktywnie wspierała syna we władaniu m.in. współuczestniczyła w lokacji Krakowa” – czytamy w tekście opracowanym przez Ewelinę Urę-Kamińską i panią burmistrz Zawichostu – Katarzynę Kondziołkę.
Ulotna pamięć ludzka
Adam Wójcik, emerytowany dyrektor muzeum w Tarnobrzegu, pracował kiedyś przy konserwacji kościoła św. Jana w Zawichoście. Zapytany przeze mnie o Grzymisławę, nie krył swojego podziwu:
– Była to postać nietuzinkowa i to z wielu powodów. Przeżyła śmieć zamordowanego męża, który chciał zjednoczyć państwo polskie rozbite na dzielnice. Miała wtedy małe dzieci, które trzeba było chronić. To nie było takie proste, pamiętajmy, że mówimy o wydarzeniach, które rozgrywały się w głębokim średniowieczu. Grzymisława była na pewien czas uwięziona, potem odzyskała władzę i zaczęła uczyć tej władzy swojego syna Bolesława.
Grzymisławę uważano za osobę świętą. Były już nawet przygotowane stosowne dokumenty do jej beatyfikacji, ale niestety podczas potopu szwedzkiego zaginęły. Potem nie wrócono już do tematu beatyfikacji Grzymisławy. A i historia wyjątkowej księżnej odeszła w zapomnienie. Do tego stopnia, że obecnie nikt nie wie, gdzie w kościele św. Jana w Zawichoście jest pochowana. Adam Wójcik uważa, że warto, zwłaszcza dzisiaj, mówić o Grzymisławie.
– Księżna pochodziła z rodu Rurykowiczów, którzy panowali na Rusi Kijowskiej, można więc powiedzieć, że na terenie dzisiejszej Ukrainy. W obecnej sytuacji, gdy toczy się wojna na Ukrainie i odbudowują się nasze dobre stosunki z narodem ukraińskim, księżna Grzymisława mogłaby się stać patronką różnych inicjatyw lokalnych, ogólnokrajowych, a nawet międzynarodowych.
Podobnego zdania jest burmistrz Zawichostu Katarzyna Kondziołka.
– Miasto i mieszkańcy powinni być dumni z tej postaci, może być ona wzorem dla nas współczesnych.
Grzymisława umarła w Zawichoście w 1258 roku. O jej śmierci informował Jan Długosz, który swój opis założenia klasztoru w Zawichoście, zakończył słowami:
„Po dokonaniu tego dzieła zmarła – po trzydziestu dwu latach wdowieństwa – pobożna matka Bolesława Wstydliwego Grzymisława, która ustawicznym przypominaniem dodawała zapału do założenia wymienionego klasztoru w Zawichoście. Pochowano ją w klasztorze franciszkanów w Zawichoście”.
Błogosławiona Salomea
Grzymisława miała duży wpływ na życie duchowe i intelektualne dworu krakowskiego w okresie regencji oraz rządów syna. Jako osoba ambitna i o żelaznej woli, odcisnęła również duże piętno na charakterze swojej córki Salomei, która była pierwszą klaryską polskiej gałęzi tego zakonu. Błogosławiona Salomea w 2012 roku została patronką Zawichostu.
Urodziła się na przełomie 1211/1212 roku. We wczesnej młodości poślubiła księcia węgierskiego Kolomana, dla umocnienia pokoju między dwoma narodami. Po śmierci męża wstąpiła do ufundowanego w 1245 roku przez brata Bolesława Wstydliwego klasztoru klarysek w Zawichoście, gdzie zamieszkała z pierwszymi polskimi klaryskami. Po pewnym czasie ze względu na niebezpieczeństwo najazdów ze Wschodu przeniosła się wraz z siostrami do kolejnego klasztoru pod Krakowem, gdzie zmarła w opinii świętości. Jako klaryska łączyła modlitwę, pokutę i charytatywną posługę wobec potrzebujących. To właśnie dzięki fundacji i obecności zakonu Zawichost rozwinął się, zyskując prawa miejskie.
W artykule wykorzystałam fragmenty tekstu Eweliny Ury-Kamińskiej i Katarzyny Kondziołki.