Na ulicy Marszałkowskiej w Kielcach pojawiło się zapadlisko. Co było przyczyną jego powstania, zastanawia się jeden z kierowców, który zwrócił uwagę na sporych rozmiarów dziurę w na środku jezdni, przez którą widać pustą przestrzeń pod nawierzchnią. Kielczanin zwrócił się do Radia Kielc z prośbą o interwencję w tej sprawie.
Ubytek w jezdni zlokalizowany jest w pobliżu skrzyżowania z ul. Zamenhoffa. Zgodnie z relacją słuchacza, dziura przez kilkanaście godzin nie była w żaden sposób zabezpieczona. Dopiero w piątek (23 grudnia) zasypano ją piachem i oznaczono pachołkami i taśmą.
Jarosław Skrzydło, rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach twierdzi, że głęboki ubytek w jezdni jest związany z pracami prowadzonymi przez Wodociągi Kieleckie.
– Wykonawca robót oczekuje obecnie na utworzenie masy bitumicznej. To kiedy ubytek zostanie naprawiony zależy od instytucji zlecającej wykonanie prac, w pobliżu sąsiadującej z dziurą studzienki kanalizacyjnej – twierdzi.
MZD nie został poinformowany, kiedy droga będzie w pełni przejezdna. Obecnie pas w kierunku osiedla Uroczysko jest zablokowany.