Urzędnicy z kieleckiego ratusza nie spieszą się z wnioskami do programu, w którym można dostać pokaźne dotacje na rewitalizację zabytków. W konkursie ogłoszonym przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, można aplikować do końca stycznia bieżącego roku, ale magistrat nie ma jeszcze listy obiektów, które chciałby wyremontować. Dostać można od 150 tys. zł do 3 mln zł, w zależności od kategorii.
Anna Myślińska, radna z klubu Koalicji Obywatelskiej jest zmartwiona opieszałością miasta w tej kwestii. – Miasto powinno startować w każdym programie, z którego można otrzymać dodatkowe pieniądze, tym bardziej, że są to duże kwoty. Mamy zabytkowe kamienice przy ul. Sienkiewicza, Dworek Borkowskich przy ul. Ogrodowej i wiele innych. Ratusz powinien być tym zainteresowany, a urzędnicy, którzy czuwają nad tego typu programami nagradzani. To znacząco wpływa na atrakcyjność miasta, lecz nie widzę zainteresowania tą sprawą. Czas nagli, zawsze można popełnić jakiś błąd i wtedy wnioski zostaną odrzucone. Kto wie czy tak nie będzie…- przyznaje radna.
Marcin Januchta, rzecznik prezydenta miasta Kielce, twierdzi, że miasto zgłosi się do ministerialnego programu, lecz wciąż trwają analizy i szkolenie pracowników, którzy mają być za to odpowiedzialni.
– Wnioski nie zostały jeszcze złożone, ale mamy jeszcze odrobinę czasu. Trwają prace związane z przygotowaniem dokumentacji, bo nie wszystkie prace mogą być przeprowadzone w ramach tego konkursu. Aktualnie w Świętokrzyskim Urzędzie Wojewódzkim w Kielcach trwa szkolenie dla pracowników instytucji, które chciałyby się zgłosić. Mamy wyznaczone nieruchomości, które wystartują w programie, ale pełna lista nie jest jeszcze zamknięta – informuje rzecznik.
Rzecznik prezydenta miasta dodaje, że pełna lista zabytków, które zostaną zgłoszone do programu będzie udostępniona w następnym tygodniu. Łączna pula pieniędzy w programie ministerialnym wynosi 3 mld zł.