Rozpoczęły się prace uzdatniające grunt specjalną mieszankę na os. Gaj w Trzebini. Ma to ustabilizować teren i zapobiec powstawaniu kolejnych zapadlisk. Obszar, który jest objęty pierwszymi pracami, to niespełna 1 hektar. Proces zatłaczania mieszanki cementu i popiołów potrwa ok. 2,5 miesiąca. Teren ten jest oznakowany jako niebezpieczny, bo – jak przyznaje Barbara Sanocka, geolog – same prace mogą powodować powstanie kolejnych zapadlisk.
Firma uzdatniająca teren wtłacza mieszaninę cementu i popiołów przez sześć odwiertów. Tym samym wypełnione zostaną pustki oraz rozluźnienia gruntu w wyznaczonym obszarze. Ma to zapobiec zapadliskom terenu.
Równolegle – jak przekazał rzecznik prasowy Spółki Restrukturyzacji Kopalń Mariusz Tomalik – kontynuowane są prace wiertnicze. Docelowo projekt zakłada wykonanie 10 otworów w sąsiedztwie osiedla Gaj w pobliżu garaży i terenów leśnych (0,9 ha).
„Prace na terenie Trzebini są procesem. Zgodnie z umową pomiędzy SRK a wykonawcami, zawartą jeszcze w styczniu, powinny zakończyć się w połowie tego roku” – powiedział rzecznik SRK.
Do zapadlisk ziemi w Trzebini dochodzi od lat, nasiliły się one jednak w ubiegłym roku. O sytuacji stało się głośno w jesieni, kiedy na cmentarzu parafialnym dziura wchłonęła ok. 40 grobów. Teren nekropolii jest zamknięty, wstęp mają tam tylko osoby prowadzące prace zabezpieczające.
Problem powstawania zapadlisk ma związek z prowadzoną w tym rejonie przed laty płytką eksploatacją górniczą oraz podnoszącym się poziomem wód podziemnych. W ciągu miesiąca podnosi się on średnio o pół metra. W niektórych miejscach jest na głębokości 12 metrów pod powierzchnią.
Szkody pogórnicze są spowodowane przez dawną kopalnię węgla kamiennego „Siersza” działającą w tym mieście od połowy XIX wieku. W latach 1999-2001 kopalnia zakończyła działalność. Na początku eksploatacja prowadzona była płytko, na głębokości 20-25 metrów. Potem podziemne chodniki schodziły coraz niżej. Likwidatorzy zakładali, że pozostałe po eksploatacji pustki wypełni woda. Z biegiem czasu woda zaczęła podchodzić coraz bliżej powierzchni ziemi.