Nielegalni imigranci – wyzwanie stojące przed Polską
– To są najważniejsze wybory od 1989 roku – mówił prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński podczas spotkania z mieszkańcami w Busku-Zdroju. W wypełnionym po brzegi Buskim Centrum Kultury podkreślił, że sprawy, o których będą decydować Polacy są zarysowane szeroko: od bytu poszczególnych osób, rodzin, po bezpieczeństwo rozumiane na różne sposoby.
– Zacznę od tego, co jest najbardziej aktualne, to sprawa tzw. uchodźców, a naprawdę emigrantów ekonomicznych, a naprawdę: przemysłu handlu ludźmi, który dziś funkcjonuje w Afryce i Azji i który przesyła ludzi do Europy. W Parlamencie Europejskim odbywała się wczoraj dyskusja na temat paktu relokacyjnego, odnoszącego się do tych spraw. Ta sprawa jest dziś zaawansowana. Dziś, ta decyzja, która już została przygotowana po różnych kolejach losu to decyzja najgorszą z możliwych. Od relokacji nie tylko nie można się już wykupić, a jeśli chodzi o wielkość, to ta liczba 30 tys. uchodźców też w razie sytuacji kryzysowej, a taką można w każdej chwili ogłosić, nie jest już granicą, której nie można przekroczyć. To już przeszło przez organ Rady Europejskiej, złożony z ambasadorów i idzie wyżej, do Rady Europejskiej i wtedy będzie już decyzją. Nam pozostaje jedno: mówić nie. Nie tylko ustami premiera, prezydenta, czy innych przedstawicieli władzy. To „nie” musi powiedzieć naród polski w referendum. To jest w referendum pierwsze pytanie. To będzie pierwszy, mocny argument, że nasz naród, nasz suweren powiedział: nie. A to jest najwyższa władza według naszej Konstytucji – mówił Jarosław Kaczyński.
Odnosząc się do nielegalnej imigracji, Jarosław Kaczyński odwołał się do wypowiedzi polityków, z których wynika, że w Niemczech brak już mieszkań dla przybywających migrantów. Podkreślił, że taka sama sytuacja wydarzy się w Polsce, jeśli nasz kraj nie sprzeciwi się unijnym propozycjom relokacji.
– Nielegalni migranci będą w całym kraju, także w Busku-Zdroju. W wielkiej części nie przybywają oni pracować, a są wśród nich osoby także niebezpieczne, od zwykłych awanturników, przez gwałcicieli. To można w innych krajach UE zobaczyć. Czy któryś z opozycyjnych polityków w UE wyszedł tam i powiedział: nie zgadzamy się na to? Nie. Ani PSL ani PO. Choć w Polsce mówią inaczej, ale tam nikt z nich nie wystąpił. Nie wierzcie deklaracjom opozycji, nie wierzcie PSL, który ma na tych terenach duże wpływy. Nie wierzcie to. To ludzie, którzy wykonają ostatecznie każde polecenie. Przecież Kosiniak-Kamysz wziął na siebie najgorsze rzeczy: podniesienie wieku emerytalnego dla kobiet na wsi o 12 lat i zabór środków z OFE. Jeśli tamto zrobili, to również i to zrobią – przekonywał.
Program Prawa i Sprawiedliwości odpowiedzią na potrzeby mieszkańców
Jarosław Kaczyński zwrócił się także do rolników i podkreślił, że jego ugrupowanie ma dobre projekty dla wsparcia polskiego rolnictwa i będzie walczyć o rolników.
– Tu, na tej ziemi, mamy przede wszystkim bardzo dużo upraw owocowych, warzywnych. Może nie w samym Busku-Zdroju, bo to akurat uzdrowisko. Ale rolnictwo często cierpi ze względu na ciągłe zmiany cen. To utrudnia działalność gospodarczą, czyni ją niepewną. Skąd te zmiany cen? Po części urodzaj i nieurodzaj, ale w wielkiej mierze to się dzieje na skutek działalności o charakterze zamierzonym. Cały dział obsługi rolnictwa, firmy, które skupują i sprzedają, grają tak, w bardzo specyficzny sposób, ostatnio np.: obniżmy ceny, to państwo jeszcze dopłaci. A my przecież dopłacamy z kieszeni podatników. Nie możemy się na to zgodzić. A przecież ta sfera tych działaczy to w znacznej mierze także sfera PSL. O tym też pamiętajcie. Chcę zapewnić, że holding rolny, który dotąd się niezbyt dobrze rozwijał, ale teraz dostaje środki i impuls do rozwoju – będzie gromadził firmy, które dokonują skupu od rolników. Będziemy to rozwijać po to, aby wspierać rolników także tu na tym terenie. Tam tych gierek nie będzie – zaznaczył Jarosław Kaczyński.
– Jest i polska półka, to też dobre rozwiązanie. Wszędzie, gdzie są sprzedawane produkty owocowe, warzywne, nabiał, przynajmniej 2/3 produktów musi być z produkcji lokalnej, a to pozwoli rolnikom sprzedawać bezpośrednio swoje produkty. To stosowane jest z sukcesem w wielu państwach. To wymaga, by ci, którzy są na tej ziemi wiedzieli, że tylko rząd PiS jest zainteresowany tym, by to zrobić, a nie jest zainteresowany interesami na wsi, wbrew interesom rolników – mówił wicepremier.
Jarosław Kaczyński zaznaczył, że stawka tych wyborów odnosi się także do dalszej pracy nad całym systemem, aby był sprawiedliwy i efektywny.
– My ten system postanowiliśmy zmienić i to nam się w dużej mierze już udało: poprzez po pierwsze to, że wielki rabunek, który był częścią tamtego systemu został okiełznany. Odzyskaliśmy te pieniądze. I to pozwoliło na prowadzenie wielkie polityki społecznej, choćby 500 plus.
Przyszłość Polaków – rozwój gospodarczy
– W ciągu następnych 8-10 lat, jeśli będziemy rządzić, jesteśmy w stanie zbliżyć się bardzo do Niemiec, a w ciągu kolejnych – osiągnąć poziom najbogatszych, jak Holandia i Dania. W ciągu ostatnich 8 lat pokazaliśmy, że jak nikt nam się nie wtrąca, jak rządzimy tu sami, my Polacy, to jakoś idzie. Nie mówię, że jest idealnie i wszystko się udaje. Nie mówimy że jesteśmy najlepsi na świecie, ale jesteśmy uczciwi, chcemy dobra Polski i jesteśmy patriotami. Jeśli my wygramy, to ta polityka będzie kontynuowana. Będziemy także się zbroić, żeby nie było wojny. Bo inaczej wojna będzie – powiedział Jarosław Kaczyński.
Co się stanie gdy KO wygra wybory?
– A co jeśli oni wygrają? Po pierwsze będzie piekielny chaos, począwszy od stworzenia rządu z kilku partii, od lewa do prawa. Będzie chaos, bo oni chcą wojować z Prezydentem RP, z Bankiem Narodowym, Trybunałem Konstytucyjnym. Jest to wystarczającą przesłanką do tego, żeby ich rządy odrzucić. Jak będziemy rządzili, to będziemy szli dalej tą drogą, o której tu mówiłem. Oni zaczną od wielkiego chaosu – mówił Jarosław Kaczyński.
Zwracał także uwagę na niekonsekwencje w programie i wypowiedziach polityków Trzeciej Drogi, a także na kwestię rozliczania oskarżonych o przestępstwa polityków partii opozycyjnych.
– My jak mamy jakieś przestępstwo u siebie, to jest sąd i wyrok. My z przestępczością walczymy. Ci, którzy nadużywają władzy, idą siedzieć. My wyciągamy wnioski, a oni ludzi oskarżonych o ciężkie przestępstwa bronią, jak niepodległości. I to jest charakterystyczne – mówił.
– Oni będą z powrotem dążyć do tego, żeby te pieniądze przekazane w programach społecznych Polakom zabierać. Całą politykę społeczną radykalnie ograniczą, jak nie zwiną. Nie będzie też pieniędzy na zbrojenia – dodał.
Przyszłość Polski w Unii Europejskiej
Jarosław Kaczyński zwracał także uwagę, że propozycja UE dotycząca przyszłego kształtu i zmiany traktatów znacznie ograniczy samodzielność Polski.
– Zostawia to znacznie mniejszą samodzielność Polsce w UE, niż Gomułka miał wobec Rosji. To jest sprowadzenie Polski do terenu zamieszkałego przez Polaków. To też stawka tych wyborów. My możemy powiedzieć „nie”, oni nie powiedzą. My chcemy być w UE. Liczymy na to, że się coś w niej zmieni. Miejmy nadzieję, że UE się zmieni, że dojdzie do przełomu. My w to wierzymy i będziemy o to walczyć. Ci, którzy nam próbują wmawiać polexit – kłamią, tak jak zawsze. My rzeczywiście będziemy bronić polskiego interesu narodowego, polskiego państwa, polskiej przyszłości, polskiej godności. A ta przyszłość może być piękna, nie tylko dlatego, że będziemy w statystykach. Widzimy możliwość, by Polska stała się państwem super nowoczesnym, mamy bardzo zdolnych młodych ludzi jeśli chodzi o matematykę, mamy wysokie kompetencje w zakresie informatyki, mamy coś, na podstawie czego można wybudować super nowoczesną siłę ekonomiczną. A z drugiej strony mamy miasta, które mogą być piękne, a się sypią. My chcemy to zmienić. To program na wiele lat, będzie to kosztowało ogromne pieniądze. Chcemy doprowadzić do tego, żeby wszystkie nieszczęścia, które w ciągu wieków spotkały Polskę, zostały zniwelowane. Chcemy odzyskać Polskę taką, jaką mogłaby być. To plan na dziesięciolecia – zaznaczył.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości zaapelował także do zebranych, aby pracowali do ostatniego dnia kampanii wyborczej i przekonywali, przede wszystkim nieprzekonanych.