Historia „Kajtusia Czarodzieja” z książki Janusza Korczaka trafiła na scenę. W sobotę, 14 października premierę będzie miał taneczny spektakl, który powstał w oparciu o tę powieść.
Realizację spektaklu poprzedził konkurs choreograficzny, który wygrała Zuzanna Dinter – autorka libretta, choreograf, scenograf. Przyznała, że gdy dowiedziała się, że tematem przedsięwzięcia jest literatura dziecięca i młodzieżowa, od razu sięgnęła po „Kajtusia Czarodzieja”. Podkreśla, że to propozycja dla odbiorcy w każdym wieku.
– „Kajtusia” czyta się dwa razy: raz gdy jest się dzieckiem, a po raz drugi, jak się już jest osobą dorosłą. I tak chciałam skonstruować spektakl, żeby nie był dedykowany jedynie dzieciom, ale żeby ta warstwa „korczakowska” była bardzo wyraźnie usłyszana przez rodziców, nauczycieli. Od ponad 10 lat jestem obserwatorem życia szkoły jako matka trójki dzieci, i wydaje mi się, że dobrze by było, by co jakiś czas nauczyciele mieli „korepetycje” u Korczaka – zauważa.
Historia dla dzieci i dorosłych
Spektakl trwa 60 minut. Jak mówi Zuzanna Dinter, jego akcja dzieje się w międzywojennej Warszawie.
– Historia Kajtusia to historia małego chłopca, którego marzeniem jest potrafić czarować. Starałam się pokazać to za pomocą tańca. Zobaczymy, czy to się uda, ale ta myśl mi przyświecała, że u małego człowieka jest zatarta granica między rzeczywistością i fikcją, wyobraźnią. I tutaj też widzę tę ideę korczakowską, żebyśmy pochylili się nad młodszym człowiekiem, nie małym, młodszym. Człowiekiem, który ma mniej doświadczeń. Każdy z nas też kiedyś taki był. Ta idea jest dla mnie przepiękna, i tę warstwę przekazu Janusza Korczaka dedykuję wszystkim rodzicom, którzy przyjdą na przedstawienie – wyjaśnia.
Jak czytamy w opisie spektaklu, Kajtusia cechuje ambicja, upór w dążeniu do celu i ciekawość świata. Marzenie spełnia się. Nie zawsze w czarowaniu towarzyszy Kajtusiowi rozsądek. Zaczarowanie rzeczywistości ma swoje coraz większe konsekwencje. Młody Czarodziej nie chce czynić zła, wręcz przeciwnie, ale orientuje się, że brak mu doświadczenia i możliwości przewidywania konsekwencji. Za sprawą jego czarów wybuchają wielkie awantury w Warszawie. Ścigany opuszcza miasto rodzinne. Podróż przez świat pełen jest przygód i szczęśliwych, i trudnych. Najważniejsze, że Kajtuś uczy się co w życiu jest wartościowe i jak mądrze ulepszać świat.
Muzyczny ukłon w stronę Korczaka
Zuzanna Dinter przyznaje, że z bogactwa wątków zawartych w powieści Janusza Korczaka musiała wybrać te najważniejsze dla niej.
– Język tańca jest bardzo trudnym środkiem do przedstawiania skomplikowanych treści. Przełożenie na niego powieści o wielu wątkach jest absolutnie niewykonalne. Dlatego wybrałam kilka wątków, połączyłam je klamrą. Natomiast język tańca na pewno ma większe możliwości niż słowo w przekazywaniu emocji. Dlatego położyłam nacisk na emocje, które przeżywa Kajtuś, jego przyjaciele, rodzina – tłumaczy.
Reżyser zwraca uwagę na warstwę brzmieniową przedstawienia.
– Muzyka będzie ukłonem w stronę Korczaka, który był pochodzenia żydowskiego. Zaczerpnęliśmy ją z tradycyjnej muzyki żydowskiej, klezmerskiej. Część muzyki będzie odtwarzana mechanicznie, natomiast na scenie wystąpi też solista, aranżer i kompozytor, który gra w Teatrze Muzycznym w Łodzi, współpracuje m.in. z Filharmonią Łódzką, jest aranżerem, kompozytorem. Nazywa się Artur Modrzejewski – wskazuje.
Zuzanna Dinter sięgnęła także po projekcje. – Będą dość surowe, ale czasami w tej prostocie jest rozwiązanie i damy dzieciom przestrzeń do wyobraźni, nie musimy im wszystkiego podawać na tacy. Będą mogły pomyśleć, samemu coś sobie dopowiedzieć – zaznacza.
Reżyser i tancerze z naboru
Przedstawienie „Kajtuś Czarodziej” zostało zrealizowane w ramach „Przestrzeni sztuki” – programu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. – Powstał w 2020 roku, jako nowatorski program liderów środowisk tańca Lublin, Katowice, Łódź i Kielce – mówi dr Elżbieta Pańtak, dyrektor Kieleckiego Teatru Tańca. – W tym roku pozyskaliśmy z niego 300 tys. zł na wiele działań, które podejmujemy.
W drodze konkursu została wybrana nie tylko reżyserka, ale też tancerze. Na scenie zobaczymy sześć osób. W rolę główną wcieli się Krzysztof Łuczak, który wyjaśnia, że z pozostałymi twórcami poznali się podczas pracy w Kielcach, co było dodatkową trudnością.
– Z mojej perspektywy spektakl jest o tyle wymagający, że rola solistyczna sprawia, iż ten spektakl muszę poprowadzić w jakiś sposób. Co też jest dla mnie dużym wyróżnieniem, ale wymagającym zadaniem, zwłaszcza, że czasu było jak zawsze za mało. Oczywiście obok mnie jest zespół, który też opowiada tę historię, i co ważne, tancerze wcielają się w różne role – opowiada.
On również zapewnia, że widowisko powinien zobaczyć każdy, bez względu na wiek. – Spektakl będzie na tyle barwny i zrozumiały, że dziecko zobaczy piękną historię chłopca, który podczas tej podróży dojrzewa, uczy się życia, próbuje się odnaleźć w tym, co się dzieje dookoła niego, ale też dorośli będą mogli też zobaczyć perspektywę tego dziecka, które się w pewnym momencie pogubiło, ale próbuje zejść na tę dobrą ścieżkę, bo ma do tego prawo, przecież dopiero się uczy – zapowiada.
Premiera „Kajtusia Czarodzieja” odbędzie się w sobotę (14 października) o godz. 18.00, na Małej Scenie przy placu Moniuszki 2B.