– Rozszerzenie Unii Europejskiej o kolejne państwa, czyli Ukrainę, Mołdawię i kraje bałkańskie wymaga pewnych zmian w traktatach – stwierdził poseł Czesław Siekierski. Parlamentarzysta Polskiego Stronnictwa Ludowego zaznaczył jednak, że szczególnie groźne mogą okazać się tendencje federalistyczne, wykazywane przez część eurodeputowanych, głównie lewicy, mających aspiracje, by Unia Europejska stała się wielkim państwem federalnym.
Gość Radia Kielce podkreślił, że zmiany traktatowe wymagają długiego procesu, ponieważ decyduje o nich nie tylko europarlament, ale także Rada Unii Europejskiej, czyli ministrowie krajów członkowskich oraz Rada Europejska, a więc spotkanie na szczycie premierów i prezydentów.
– Przede wszystkim jednak zgodę na zmiany muszą wyrazić kraje członkowskie – dodał Czesław Siekierski.
– Ta zgoda krajów członkowskich jest w formie referendalnej, zatem są to procesy wieloletnie i nie są one możliwe do szybkiej realizacji. Ale trzeba być ostrożnym, bo pewien proces już się rozpoczął. Reformy są potrzebne, lecz nie te związane z przyspieszeniem tworzenia jedności federalnej Unii Europejskiej, jako państwa – powiedział.
Czesław Siekierski zaznaczył, że przeciwko federalizacji Wspólnoty są nie tylko mniejsze kraje, ale również część większych. Wyjaśnił, że ma to związek z ograniczeniem prawa veta.
– Veto daje państwom pewne bezpieczeństwo. Jeśli nie zgadzają się na jakieś propozycje zmian, mogą to wyrazić podczas Rady Europejskiej. Trzeba być jednakże bardzo ostrożnym, żeby nie zaszkodzić jednoczeniu się Unii. Przyśpieszanie pewnych procesów, ograniczanie samodzielności państw osłabia Unię – stwierdził.
Parlamentarzysta przypomniał, że nawet Donald Tusk, który był przewodniczącym Rady Europejskiej i jest zwolennikiem wielkiej Wspólnoty, stwierdził podczas ostatniej wizyty w Brukseli, że rewolucje ustrojowe nie są potrzebne.
Czesław Siekierski zaznaczył jednak, że Unia Europejska wymaga usprawnienia, ponieważ ma bardzo długotrwałe procesy decyzyjne.
– Kiedy mówimy o tym, że konieczne jest wzmocnienie bezpieczeństwa Wspólnoty, to oczywiście wszyscy jesteśmy za tym. Ale ja jestem przeciwny tworzeniu struktur wojskowych tzw. NATO europejskiego, bo czas podejmowania decyzji jest tak długi, że z tymi ważnymi można nie zdążyć – powiedział.
Parlamentarzysta dodał, że propozycja utworzenia jednej, wielkiej armii europejskiej wynika z ambicji politycznych Francji i Niemiec, które nie są zadowolone ze światowego przywództwa Stanów Zjednoczonych. – Ale właśnie to przywództwo USA daje skuteczność NATO, co pokazała sytuacja na Ukrainie. Kiedy wybuchła wojna i Rosja zagroziła bezpieczeństwu nie tylko Ukrainy, ale również Polski, to błyskawicznie zareagowało NATO, natomiast Unia Europejska rozpoczęła żmudny proces decyzyjny. Wówczas Polska zaangażowała się w zapewnienie bezpieczeństwa naszym sąsiadom, w logistykę, dostawy, a więc wzmocniły się nasze relacje ze Stanami Zjednoczonymi. To był także sprawdzian skuteczności naszego kraju, bo przecież Polska jest państwem frontowym – stwierdził.
Poseł podkreślił, że zapowiedzi Komisji Konstytucyjnej Parlamentu Europejskiego o zmianach traktatowych są nieco na wyrost, bo wymagają długiego procesu legislacyjnego, ale nie można ich lekceważyć. Dodał, że z pewnością potrzebne są reformy zmierzające do wyrównania poziomu życia mieszkańców poszczególnych państw unijnych, ich dostępu do służby zdrowia i wysokości dochodów. Czesław Siekierski stwierdził też, że mniejsze państwa nie mają na arenie międzynarodowej znaczenia, stąd konieczne jest tworzenie europejskiej jedności. Zaznaczył jednak, że każdy kraj musi być traktowany w Unii podmiotowo.