Bramkarz Industrii Kielce Andreas Wolff wraca do formy po dwumiesięcznej kontuzji. Z powodu przepukliny odcinka szyjnego kręgosłupa stracił cały początek sezonu.
Po raz pierwszy w tym sezonie zagrał dopiero na początku listopada w sparingowych meczach reprezentacji Niemiec z Egiptem. Później pojechał z Industrią na turniej IHF Super Globe do Arabii Saudyjskiej. W czwartkowym meczu Ligi Mistrzów obronił 9 z 30 rzutów zawodników Pelisteru Bitola i przebywał na parkiecie 50 minut.
– Naprawdę czuję się fajnie. Zagrałem pięć i pół meczu. Robię kroki do przodu, ale jeszcze nie jestem z siebie zadowolony. W każdym z tych spotkań zdarzają się takie piłki, które pewnie obroniłbym przed kontuzją. Najważniejsze, że wygrywamy. Mamy jeszcze kilka spotkań do końca roku i mam nadzieję, że moja forma będzie tylko lepsza – powiedział Andreas Wolff.
Niemieckiego bramkarza zapytaliśmy czy wrócił już do swojej dyspozycji na 100 proc.
– Trudno jest powiedzieć na ile procent już wróciłem. Oczywiście, dwa miesiące kontuzji zrobiły swoje. Wiem, że jeszcze trochę brakuje. Myślę, że moja forma to w tej chwili 85-90 procent. Brakuje mi jeszcze kilku małych rzeczy, ale dobrze pracujemy z trenerem bramkarzy Tomkiem Błaszkiewiczem. Cały czas wspólnie robimy kroki do przodu – skwitował Andreas Wolff.
Drużyna Industrii Kielce rozegra w tym roku jeszcze sześć spotkań. Jedno w Lidze Mistrzów: 6 grudnia na wyjeździe z PICK Szeged oraz pięć w Orlen Superlidze: 2 grudnia w Zielonej Górze z Chrobrym Głogów, 9 grudnia u siebie z Wybrzeżem Gdańsk, 13 grudnia w Kaliszu z Energą MKS, 17 grudnia w Hali Legionów z Górnikiem Zabrze i 20 grudnia również przed własną publicznością z Orlenem Wisłą Płock. Kolejne mecze odbędą się w lutym przyszłego roku po mistrzostwach Europy, których gospodarzami w styczniu będą Niemcy.