O około 15 proc. więcej biletów niż w 2022 r. sprzedadzą kina w tym roku – pisze piątkowa „Rzeczpospolita”. Branża liczy się z tym, że trwale utraciła część widowni – informuje gazeta.
– Po 11 miesiącach tego roku frekwencja w kinach w Polsce wyniosła 44 mln widzów. Szacuję, że w grudniu może powiększyć się jeszcze o 5 mln – do 49 mln sprzedanych biletów – powiedział „Rzeczpospolitej” Tomasz Jagiełło, prezes sieci kin Helios i członek zarządu Agory.
Jak zaznaczyła gazeta, to o 1 mln więcej niż 48 szacowane przez Boxoffice Lab. Tomasz Kaczor, reprezentujący tę firmę, podał także, że polskie filmy w tym roku mogły przyciągnąć 6,8 mln widzów.
Tomasz Jagiełło ocenia zaś, że tym roku na polskie produkcje sprzeda się ok. 9 mln wejściówek (ok. 18 proc. wszystkich). Według dziennika szacunki szefa Heliosa oznaczałyby, że tegoroczna frekwencja będzie o niecałe 15 proc. wyższa od ubiegłorocznej.
– Nie ma problemu powrotu widzów do kina, jest problem zbyt dużej liczby filmów. Dlatego nie wszystkie z nich notują oczekiwane wyniki – uważa Łukasz Poniński, dyrektor Domu Produkcji Fabularnych w TVN Warner Bros.
Dziennik zaznacza, że jednak wiele osób z branży uważa, iż pozycja, jaką wyrobiły sobie platformy streamingowe, trwale zmieniła zachowania widzów.
– Dziś nie myślimy już o pandemii, ale wiadomo, że czasy sprzed niej nie wrócą z powodu pozycji, jaką wypracowały sobie platformy streamingowe – mówi Karolina Fornal, specjalistka ds. marketingu i promocji w Kinoteka Multiplex.
– Mimo to jesteśmy zadowoleni z wyników. Uważam, że wszystko zależy od oferty filmów. Jeśli coś ma dużą wartość artystyczną i wizualną na pewno przyciągnie widza przed duży ekran – dodała.
Tomasz Kaczor zauważył, że w 2019 r. co trzeci Polak miał serwis VoD, ale teraz jest odwrotnie: na Polaka przypadają prawie trzy serwisy.