W 13. kolejce Ligi Mistrzów piłkarze ręczni Industrii Kielce zmierzą się przed własną publicznością z norweskim Kolstad Håndball. Spotkanie w Hali Legionów rozpocznie się w czwartek (29 lutego) o godz. 18.45 i będzie w całości transmitowane na antenie Radia Kielce.
Ten mecz może zapewnić kielczanom awans do fazy play off. Na pewno nie bezpośrednio do ćwierćfinału, bo jest to matematycznie niemożliwie, ale do 1/8. Warunkiem jest zdobycie minimum jednego punktu przez podopiecznych Talanta Dujszebajewa. Jednak dopiero za tydzień, po ostatniej kolejce, będzie wiadomo które miejsce w grupie A zajmą mistrzowie Polski.
Skład Industrii jest mocno ograniczony przez kontuzje. W czwartek nie będą mogli pomóc kolegom: Szymon Sićko, Tomasz Gębala, Arciom Karaliok, Nicolas Tournat i Hassan Kaddah. Natomiast cały czas jest zawieszony przez klub Benoit Kounkoud, bo na wyjaśnienie czeka tzw. sprawa paryska.
– Na szczęście gramy w domu. Kibice będą jeszcze ważniejsi niż do tej pory. Nasi fani to dodatkowy, ósmy gracz. Talant Dujszebajew zawsze powtarza, że dopóki mamy bramkarza i sześciu zawodników w polu, to możemy walczyć z każdym. Na pewno nie będzie łatwo, bo Kolstad potrafiło wygrać u siebie z PSG. W swojej kadrze mają wielu reprezentantów kraju. Nie będzie żadnego lekceważenia. Okrojonym składem musimy wyjść i rozegrać jedno z najlepszych spotkań w tym sezonie. Jest teoretyczne zagrożenie, że faza pucharowa może nam uciec, a nie chcemy do tego dopuścić – powiedział drugi trener Industrii Krzysztof Lijewski.
Kolstad Håndball też walczy o awans do fazy play off, ale musi teraz pokonać Industrię oraz za tydzień u siebie najsłabszy w grupie macedoński Pelister Bitola i liczyć na porażki HC Zagrzeb w dwóch ostatnich spotkaniach.
– Oni doskonale wiedzą o naszych problemach zdrowotnych i w tym na pewno upatrują swojej szansy. Zostało nas dziesięciu w polu. Nie mamy kołowych i nominalnego lewego rozegrania. Na prawej stronie tyko Alex Dujszebajew. Paweł Paczkowski gra też na skrzydle i w obronie, więc nie da rady wybiegać całego spotkania. Nie poddajemy się. Gramy u siebie i dochodzi u nas jeden zawodnik w postaci kibiców. Czasami mniej znaczy więcej – przekonuje skrzydłowy Arkadiusz Moryto.
– Ten sezon jest dla nas najtrudniejszym od lat. Każdy miał jakieś mikrourazy. Teraz musimy chuchać i dmuchać na zimne. Trzeba pilnować regeneracji, żywienia, czyli takich podstawowych rzeczy – tłumaczy rozgrywający Michał Olejniczak.
W pierwszej rundzie tego sezonu Ligi Mistrzów, we wrześniu, Industria Kielce pokonała w Trondheim Kolstad Håndball 32:30.