Rozpoczęła się zbiórka pieniędzy na wybudowanie bezpiecznej zagrody dla bizona – uciekiniera.
To inicjatywa Polskiego Związku Łowieckiego. Zwierzę zostanie umieszczone w Kurozwękach, w hodowli tych zwierząt.
Wstępnie ustalono już z właścicielami miejsce, gdzie będzie zagroda z dostępem do wody. Jej powierzchnia wyniesie 800 metrów kwadratowych, ale może być większa, jeśli uda się zebrać wystarczającą ilość pieniędzy – powiedział Robert Bąk, łowczy okręgowy z Polskiego Związku Łowieckiego w Tarnobrzegu.
Przypomnijmy, że zwierzę po odłowieniu w okolicy Czyżowa Szlacheckiego w gminie Zawichost zostało przewiezione do hodowli w Kurozwękach, skąd uciekło forsując dwumetrowe ogrodzenie. Po tej eskapadzie przez kilka dni nie było o nim żadnych wieści. Podejrzewano nawet, że bizon nie przeżył, bo był osłabiony po zastrzyku usypiającym, mógł się też zranić pokonując ogrodzenie.
Cały czas trwały jednak poszukiwania bizona. Zlokalizowano go w poniedziałek, w nocy żerującego na polu owsianym. Natknęli się na niego myśliwi z Koła Łowieckiego Odyniec z Kielc.
– Bizon Forest- bo tak został nazwany, jest w dobrej kondycji. Znalazł sobie miejsce w odległości około 1 kilometra od hodowli w Kurozwękach, gdzie teren jest nieco bagnisty i zalesiony – dodaje łowczy Robert Bąk.
Zbiórkę pieniędzy na zagrodę dla bizona prowadzi Koło Łowieckie Odyniec jako organizacja pożytku publicznego, która udostępni swoje konto. Szczegóły akcji można znaleźć na stronach Polskiego Związku Łowieckiego oraz na portalu zrzutka.pl. Myśliwi wybudują zagrodę własnymi siłami. Są w stanie to zrobić w ciągu trzech dni, jak tylko będą pieniądze. Szacują, że potrzeba ok. 60 tys. zł.
Jak informowaliśmy Polski Związek Łowiecki odmówił odstrzału bizona, o co zwrócił się regionalny konserwator przyrody uzasadniając, że zwierzę jako gatunek obcy zagraża populacji żubra jeśli doszłoby do skrzyżowania się tych gatunków. Obowiązek odstrzału gatunku obcego regulują stosowne przepisy, ale zdaniem łowczych można te sprawę rozwiązać inaczej, dlatego zaangażowali się w poszukiwania, a teraz w budowę schronienia dla bizona.
Jest to trzyletni osobnik ważący około 900 kg. Uciekł z hodowli na Śląsku. Na wolności przebywał przez rok.