Początek wiosny to trudny czas dla alergików, którzy zaczynają częściej kichać i kaszleć. Pomocne w przetrwaniu tego czasu mogą okazać się aplikacje informujące o stężeniu konkretnych alergenów i porady lekarzy.
Od początku roku głównymi alergenami są pyłki z drzew wczesnych – mówi doktor Maciej Szczukocki, pediatra i alergolog ze Świętokrzyskiego Centrum Pediatrii w Kielcach. Podkreśla, że w marcu głównym alergenem jest brzoza, która wywołuje u pacjentów zwykle objawy nieżytu nosa i spojówek, u niektórych także astmy alergicznej.
Alergie w okresie zimowo-wiosennym mogą być mylone z infekcjami, zwłaszcza u małych dzieci, gdzie te pierwsze często jeszcze nie są wykryte i stwierdzone. Maciej Szczukocki podpowiada, by zwrócić uwagę na dodatkowe objawy.
– Przy objawach z nosa związanych z alergią nie ma gorączki, a przebieg jest bardziej przewlekły. Dodatkowo pacjenci wiążą często powtarzalną ekspozycję na dany alergen z nawracającymi objawami. Jeżeli dziecko co roku ma w tym samym czasie objawy silnego nieżytu nosa, sugeruje to, że jest to jednak alergia – zaznacza.
Najlepszą rada, by przetrwać czas pylenia roślin i poradzić sobie z alergią jest unikanie alergenów. Ekspert radzi, by śledzić alerty stężenia pyłków.
– Możemy bazować na ośrodkach chociażby w Lublinie czy w Warszawie. W przypadku alertów o wysokim stężeniu, warto pozostać w domu, jeśli alergia jest silna. Jeżeli wyjście jest konieczne, zalecam założenie okularów, by uniknąć ekspozycji spojówkowej. Po przyjściu do domu najlepiej z alergenu się opłukać, a więc wziąć szybki prysznic – zaznacza.
Nie rezygnujmy też z mycia głowy, bo alergen może pozostać we włosach i gdy pójdziemy spać, uwalniać się, powodując silniejsze objawy. Warto przemywać też spojówki. Pacjenci często nie wiedzą także o tym, że w dni wzmożonego pylenia nie najlepszym pomysłem jest suszenie bielizny na zewnątrz, ponieważ wtedy dochodzi do przylegania pyłków do części naszej garderoby.