W 15 kolejce PGNiG Superligi mężczyzn piłkarze ręczni Łomży Vive odnieśli 15-te zwycięstwo w tym sezonie. Tym razem kielczanie pokonali na wyjeździe Gwardię Opole 27:22 (15:8).
Mecz rozpoczęto symboliczną minutą ciszy dla zmarłego 1 lutego br. Pawła Malaki – zasłużonego zarówno dla opolskiej, jak i polskiej piłki ręcznej bramkarza.
Pierwsza połowa przebiegała zdecydowanie pod dyktando kielczan, którzy narzucili swoje warunki. W drugiej odsłonie w zespole mistrza Polski szwankował skuteczność. Mimo to przyjezdni kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie.
– Dobrze zaczęliśmy to spotkanie, realizując nasze założenia, czyli bardzo mocną grę w obronie. Postawiliśmy na komunikację, mobilność i wyłuskiwanie piłek, dzięki czemu mogliśmy zdobywać łatwe bramki w kontrataku – ocenił Krzysztof Lijewski.
– W pierwszej połowie to dobrze funkcjonowało, chyba częściej graliśmy w kontrataku niż w ataku pozycyjnym. W drugiej części nasz atak nie był jednak taki, jakiego byśmy sobie życzyli. Graliśmy zbyt wolno i statycznie, wkradła się mała nonszalancja – podsumował drugi trener mistrzów Polski.
– W pierwszej połowie graliśmy bardzo dobre spotkanie przede wszystkim w obronie. To ustawiło wynik na naszą korzyść. Dzięki dobrej defensywie mogliśmy biegać do kontrataków – cieszył się Szymon Sićko.
– W drugiej części zanotowaliśmy za dużo przestrzelonych sytuacji jeden na jeden i to jest do poprawy. Defensywa wciąż funkcjonowała jednak nie najgorzej i z tego możemy się cieszyć – dodał rozgrywający świętokrzyskiej ekipy.
Gwardia Opole – Łomża Vive Kielce 22:27 (8:15)
Gwardia: Malcher, Ałaj – Sołowiej 2, Sosna 1, Stefani, Klimków, Fabianowicz, Zarzycki 5, Monczka 5 (1 z rzutu karnego), Jankowski 5, Morawski, Milewski, Scisłowicz 1, Mauer 2, Zadura 1, Kucharzyk. Kary: 12 minut.
Łomża Vive: Wolff, Kornecki – A. Dujszebajew 1, Moryto 10 (3), Karalek 2, Surgiel 1, D. Dujszebajew 1, Nahi 3, Thrastarson, Karacić 2, Olejniczak 1, Sanchez, Tournat 1, Sićko 1, Kulesz, Faruk 4. Kary: 6 minut.