Ponad sto osobników utknęło w skrzynkach gazowych i klatce schodowej bloku. Kilkanaście zwierząt nie przeżyło.
O sprawie poinformowała nas mieszkanka budynku przy placu Cyryla Ratajskiego. W nocy z soboty na niedzielę nietoperz wleciał przez okno do jej mieszkania.
– Była noc i byłam przerażona – opowiada pani Małgorzata.
– Nawet nie wiedziałam jak mam mu pomóc. Obijał się o ściany i wszystko inne. Ale na szczęście mi się udało otworzyć to okno i on wyleciał. Najbardziej zbulwersowało mnie to, że one wleciały na klatkę schodową. Tam już było gorzej, ponieważ one już nie potrafił sobie poradzić i wylecieć z powrotem – opisuje pani Małgorzata.
Kilkadziesiąt osobników przeszło po rurach i utknęło w skrzynkach gazowych. Na miejscu interweniowało Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”. Wydobyto 119 żywych nietoperzy i 13 martwych.
– Podczas migracji każdego ranka muszą sobie znaleźć jakieś schronienie – tłumaczy ich inwazję prezes „Salamandry”, Andrzej Kepel.
– Otwarte okno to dla nich podobne zaproszenie, jakby to był jakiś wlot do jaskini. Jeszcze ludzie tam nie chodzą. A teraz pojawiła się nowa przeszkoda: oświetlenie klatki schodowej uruchamiane na czujniki ruchu. Gdy wieczorem nietoperze startują, światło się zapala, dla nich jest to dzień, w związku z tym siadają – mówi Andrzej Kepel.
Jak wyjaśnia Andrzej Kepel, zwierzęta uwięzione w skrzynkach nawoływały pozostałe, dlatego utknęło tam tak dużo nietoperzy. W związku ze zdarzeniem zarząd osiedla zachęca mieszkańców do zamykania okien i instalowania w nich siatek ochronnych.
Wszystkie gatunki nietoperzy w Polsce znajdują się pod ścisłą ochroną. W przypadku zauważenia osobnika wymagającego pomocy, należy powiadomić o tym straż miejską lub bezpośrednio „Salamandrę”. W ostatnim czasie strażnicy musieli ratować nietoperza, chociażby po utknięciu w domowym śmietniku lub pokłuciu przez domowego kaktusa.