Festiwal Balonowy zorganizowano po rocznej przerwie związanej z pandemią koronawirusa. W sobotę odbył się spektakl muzyczno-świetlny z wykorzystaniem balonów, a w niedzielę kilkanaście załóg wzbiło się w powietrze, aby wykonać festiwalowe zadania.
Sobotnie, nocne, niecodzienne wydarzenie przeciągnęło tłumy mieszkańców i turystów. W roli głównej były… palniki, które w takt muzyki rozświetlały czasze balonów.
– To specyficzna sytuacja, gdy nie dyryguje się żadnymi instrumentami, a palnikami balonami. To wyjątkowe wydarzenie – powiedział dyrygent Marcin Jaczewski ze Szczecineckiego Towarzystwa Muzycznego, pod którego batutą odbył się pokaz.
– Świetne widowisko! To powiew normalności. Pierwszy raz od dwóch lat możemy coś takiego poczuć – powiedzieli nam obserwatorzy pokazu.
W niedzielę o świcie kilkanaście załóg wzbiło się w powietrze. Korzystając z dobrych warunków pogodowych musiały wykonać festiwalowe zadania. Każda załoga musiała zameldować się w kilku powietrznych, wirtualnych punktach kontrolnych.
– Pierwszy cel mamy wyznaczony 5 kilometrów od Szczecinka, a drugi w odległości 8-10 kilometrów od miasta. Są bardzo dobre warunki, tylko wiatr się nieco zmienia – powiedział nam jeden z uczestników.
Jeśli warunki pogodowe pozwolą, o godz. 18 odbędzie się konkurencja Fly In – uczestnicy przelecą nad jeziorem Trzesiecko, na środku którego ustawiona zostanie tratwa z tarczą. Zadaniem baloniarzy będzie trafienie specjalnym odważnikiem jak najbliżej środka tarczy.