Brak doświadczenia, tolerowanie przez osoby sprawujące nadzór odstępstw od przepisów zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, jak również stosowanie niewłaściwej technologii, to przyczyny wypadku, do jakiego doszło 29 kwietnia w skarżyskim Mesko. Takie są pokontrolne ustalenia Państwowej Inspekcji Pracy w Kielcach.
Barbara Kaszycka z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Kielcach informuje, że przyczyną wypadku były także nieprawidłowości w stosowaniu sprzętu ochronnego przez pracownika. Poszkodowana była wyposażona w ochronne okulary, ale w chwili wypadku nie miała ich założonych. Ponadto kobieta powinna mieć założone dwie opaski antystatyczne, a w chwili wybuchu miała założoną tylko jedną – wyjaśnia Barbara Kaszycka.
– W sumie inspektor wydał 12 decyzji. W tej chwili trwają jeszcze czynności prowadzone przez prokuraturę. Z moich informacji wynika, że nie zostały one jeszcze zakończone. Poszkodowana była zatrudniona w firmie trzy lata, ale na stanowisku, na którym doszło do wybuchu pracowała dwa dni – mówi Barbara Kaszycka.
Jak dodaje, w tym roku to już drugi wypadek, do jakiego doszło w skarżyskim Mesko.
– Oczywiście my ten zakład monitorujemy i przeprowadzimy kolejną kontrolę sprawdzając, czy wszystkie zalecenia i decyzje inspektora pracy zostały wykonane. Jak dodaje od 2014 roku w tym zakładzie doszło do trzech ciężkich wypadków i jednego śmiertelnego.
Postępowanie w sprawie śmiertelnego wypadku w Mesko prowadzi także Prokuratura Rejonowa w Skarżysku-Kamiennej,