Niebezpieczny incydent na autostradzie A4 koło Tarnowa. Samochód dostawczy przejeżdżający w poniedziałek wieczorem pod wiaduktem w Brzozówce został trafiony w szybę kamieniem.
Na szczęście kierowca z Ukrainy zdołał opanować samochód, powiadomił policję, zawrócił na węźle i sam pojechał poszukać sprawców. Okazało się, że na wiadukcie stało czterech nastolatków w wieku od 11 do 15 lat. Przy czym do rzucenia kamieniem w przejeżdżający samochód przyznał się 11-latek, którego sprawa ze względu na wiek zostanie przekazana do Sadu Rodzinnego.
– Jak się okazało, młodzi ludzie, jeżdżąc rowerami, nie do końca wiedzieli, co robią. Szkody będą musieli pokryć rodzice. Wszystko wskazuje, że to jednorazowy wybryk. Miejmy nadzieję, że takie sytuacje nie będą już się powtarzały – mówi Paweł Klimek z tarnowskiej policji.
Policja przypomina, że w podobnej sytuacji prawie 8 lat temu pod wiaduktem na autostradzie w Biadolinach Radłowskich od uderzenia bryłą lodu zginął 46-letni kierowca ciężarówki. Trzej nastolatkowie, którzy zrzucali śnieg i lód z wiaduktu nad autostradą na przejeżdżające samochody, zostali skazani za zabójstwo z zamiarem ewentualnym na kary 7 i 8 lat więzienia. Sąd uznał, że zrzucają bryłę lodu, która ważyła co najmniej 16 kilogramów w przejeżdżający po autostradzie samochód, musieli zdawać sobie sprawę z możliwych konsekwencji.
W przypadku z tego tygodnia skończyło się na szczęście na strachu. Kierowca z Ukrainy, który skarżył się na ból w klatce piersiowej został zbadany na miejscu przez załogę karetki pogotowia. Ból prawdopodobnie był spowodowany gwałtownym hamowaniem po uderzeniu kamieniem w szybę.
Policja apeluje, żeby zgłaszać każdy tego rodzaju przypadek, nawet jeśli nie skończy się poważnym uszkodzeniem samochodu, bo zatrzymanie potencjalnych sprawców rzucania przedmiotami w przejeżdżające samochody może uchronić innych kierowców przed tragedią.