Powiat nyski najprawdopodobniej nadal pozostanie bez całodobowej apteki. Na dzisiejszej (26.03) sesji radni co prawda przyjęli harmonogram dyżurów, jednak nic nie wskazuje na to, by placówki zamierzały się do niego dostosować.
Najdłużej czynnym tego typu punktem w powiecie najprawdopodobniej nadal będzie ten działający w jednym z nyskich marketów. Do niedawna apteka ta funkcjonowała w trybie 24-godzinnym, jednak ze względów ekonomicznych jej właściciel zdecydował o skróceniu godzin pracy do 23:00.
Jak wskazuje starosta nyski Andrzej Kruczkiewicz, dokument określający siatkę dyżurów aptek musiał zostać przyjęty, bo taki obowiązek nakłada na samorząd prawo.
– Ustaliliśmy harmonogram aptek, które powinny dyżurować 24 godziny na dobę. Jest to wyznaczone, ale czy te apteki się temu podporządkują, to już inna sprawa. Radni jednak podjęli taką decyzję – mówi.
Problem w tym, że samorząd nie ma narzędzi, by egzekwować realizację dyżurów. Dlatego też właściciele aptek zapowiadają, że nie będą tego robić. Jak zauważa starosta nyski, z podobnym problemem zmaga się większość powiatów w regionie.
– Otrzymaliśmy odpowiedź negatywną, liczymy na wspólne działanie Związku Powiatów Polskich, ale przede wszystkim naszych opolskich, bo na 11 powiatów tylko 3 mają apteki, pozostałe nie. Zobaczymy, może faktycznie będzie tak, że ta apteka działająca do 23:00 zadowoli mieszkańców – dodaje.
Przypomnijmy, że do tej pory starostwo kilkukrotnie próbowało wypracować kompromis z przedstawicielami branży aptekarskiej. W czasie rozmów, farmaceuci niezmiennie wskazywali na brak kadry mogącej zapełnić nocne dyżury oraz ich nieopłacalność. Ich zdaniem, częściowym rozwiązaniem problemu mogłaby być zmiana przepisów pozwalająca na przykład na dofinansowywanie nocnej pracy przez samorządy.