Zarzut związany z doprowadzeniem do katastrofy w ruchu kolejowym postawiła Prokuratura Rejonowa w Grajewie kierowcy cysterny na mleko, który 3 lutego na przejeździe kolejowo-drogowym w Koszarówce pod Grajewem wjechał wprost pod nadjeżdżający pociąg PKP Intercity. W wypadku ranny został maszynista.
Według kodeksu karnego, kto „sprowadza katastrofę w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym zagrażającą życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach”, podlega karze od roku do 10 lat więzienia.
– Podejrzany przyznał się, ale nie jest w stanie powiedzieć, jak do tego doszło – poinformował w poniedziałek (15.03) szef grajewskiej prokuratury Bogusław Dereszewski.
Wobec kierowcy śledczy zastosowali tzw. wolnościowe środki zapobiegawcze – zakaz opuszczania kraju oraz zakaz prowadzenia działalności gospodarczej związanej z transportem ludzi i mienia. Zatrzymano mu również prawo jazdy, na co podejrzany złożył zażalenie.
Postępowanie przygotowawcze trwa, prokuratura czeka m.in. na zapisy monitoringu z lokomotywy pociągu PKP Intercity relacji Gdynia Główna-Białystok. Swoje postępowanie prowadzi również komisja badania wypadków kolejowych; śledczy będą chcieli też jej ustalenia włączyć do śledztwa.
Do wypadku doszło wczesnym popołudniem 3 lutego. Według informacji podawanych przez spółkę PKP PLK, na przejeździe działała wtedy sygnalizacja świetlna, a samochód wjechał na tory mimo czerwonych świateł oznaczających zakaz wjazdu.
Pociągiem podróżowało ok. 40 osób. W wypadku ranny został maszynista; jak podawała policja – zarówno on, jak i kierowca ciężarówki byli trzeźwi.
Oprócz wykolejenia lokomotywy, uszkodzone zostały trzy słupy sieci trakcyjnej i tory; przerwa w ruchu pociągów trwała półtorej doby. Naprawiana była sieć trakcyjna i uszkodzone tory. Pracowały tam dwa pociągi sieciowe, dwa pociągi ratownictwa technicznego i specjalny dźwig kolejowy.