W najmniejszych konstrukcjach postaci mają zaledwie kilka milimetrów, zaś w najciekawszej w rolę Świętej Rodziny wcielają się… misie. 240 szopek znajduje się w kolekcji Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach. Wybrane egzemplarze możemy obejrzeć.
Jacek Gonciarz z działu wystaw i edukacji muzealnej tej instytucji wyjaśnia, że znakomita część zbioru to dar ze Szwajcarii.
– Należały do Teresy i Martina Bickel ze szwajcarskiego Wildhaus. W 2005 roku bogatą kolekcję szopek podarował Otto Walser – prezes Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych „Karawane Schweiz”. Są zróżnicowane w formie i pochodzą z różnych krajów, a także kontynentów – mówi.
Można się przekonać, jak wyglądały szopki azjatyckie, afrykańskie, ale też szwajcarskie. Jacek Gonciarz zwraca uwagę na szopki peruwiańskie.
– One często są wykreowane w obrębie konarów drzew, uzupełnione postaciami z włóczek, ręcznie robionymi. Choć bardzo ciekawe są też te afrykańskie, bo swoim kształtem nawiązują do tamtejszych domostw, chat – zauważa.
W zbiorach muzealnych nie mogło jednak zabraknąć polskich stajenek, wykonanych przez twórców ludowych z naszego regionu.
– Mamy piękną szopkę, ręcznie robioną, rzeźbioną, polichromowaną Andrzeja Kozłowskiego ze Skarżyska-Kamiennej. Prezentujemy też tę, wykonaną przez Elżbietę Klimczak z Obic. Tu akurat postaci są w formie glinianej, wypalane, malowane – opisuje.
Oprócz tradycyjnych stajenek są też takie, które budzą zaskoczenie. Jacek Gonciarz wskazuje na powstałą w Chinach szopkę, która szczególnie może przypaść do gustu najmłodszym.
– Jest to szopka, w której misie pełnią funkcję Maryi i Józefa. Ciekawie to wygląda i wydaje mi się, że do dzieci bardzo przemawia – stwierdza.
Szopki są jedną z chętniej wypożyczanych kolekcji ze zbiorów Muzeum Zabawek i Zabawy. Nic dziwnego, bo takich unikatów jest o wiele więcej. Kunsztem zaskakują te małe.
– W muzeum mamy szopki wykonane w łupinie orzecha, bardzo misternie, precyzyjnie rzeźbione postaci, bardzo urokliwe. Ale skoro wkraczamy w krąg szopek miniaturowych, to mamy także zestaw szopek wykonanych przez Władysława Herbusia, modelarza i konserwatora z Muzeum Zabawek i Zabawy. Jest to np. szopka w kamieniu, agatowym, przeciętym. Niektóre z tych kamieni mają otwory w formie groty i tam są umieszczone bardzo malutkie, wręcz kilkumilimetrowe postaci, ale jak im się przyjrzymy, to zobaczymy ile tam jest szczegółów – podkreśla pracownik Muzeum Zabawek i Zabawy.
Jacek Gonciarz przypomina także historię szopki. Wskazuje, że jej istnienie zawdzięczamy rzymskiej cesarzowej Helenie, która w 330 roku nakazała stworzyć w betlejemskiej grocie żłóbek z marmuru, który miał upamiętnić narodziny Jezusa. Kilka lat później grotę przebudowano na stajenkę, w której umieszczono rzeźby Świętej Rodziny oraz pastuszków.
Swój udział w powstaniu szopki bożonarodzeniowej ma również święty Franciszek z Asyżu, który w XIII wieku uzyskując pozwolenie od papieża, przygotował inscenizację wydarzeń bożonarodzeniowych. Zwołując mieszkańców okolicznych wiosek, ustawił na terenie pustelni świece, pochodnie, żłóbek, a także żywe zwierzęta. Nad żłóbkiem została odprawiona msza święta, podczas której Franciszek odśpiewał Ewangelię.
– Od tego zaczęła się ta tradycja szopek w Europie, która do Polski trafiła dosyć szybko, bo już pod koniec XIII wieku za sprawą franciszkanów i dominikanów. Początkowo były stawiane tylko w kościołach, dopiero później trafiły do domostw. Największy rozkwit szopek przypadł na XVIII wiek – mówi Jacek Gonciarz.
Część kolekcji Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach można zobaczyć na wystawie okiennej na dziedzińcu tej instytucji. Ekspozycja jest dostępna codziennie, w godzinach od 8 do 20. Wstęp wolny.