Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w październiku nastąpił wzrost liczby zgonów w Polsce o 47 proc.
Według danych GUS, łącznie od 5 października do 1 listopada zmarło ponad 45 tysięcy osób. Rok wcześniej w porównywalnym okresie od 7 października do 3 listopada zmarło prawie 31 tysięcy osób.
Minister zdrowia zlecił analizę danych GUS Narodowemu Instytutowi Zdrowia Publicznego – Państwowemu Zakładowi Higieny.
Rafał Halik z tego Instytutu powiedział, że według wstępnej hipotezy, która będzie jeszcze podlegała weryfikacji, polska populacja jest bardziej wrażliwa na epidemię koronawirusa w porównaniu z krajami Europy Zachodniej.
– Powodem jest starzejąca się populacja i sytuacja zdrowotna społeczeństwa jest mniej korzystna z uwagi na schorzenia układu krążenia i wiele chorób przewlekłych. To może powodować, że jesteśmy bardziej wrażliwi na epidemię – mówi Rafał Halik.
Natomiast doktor Michał Sutkowski z Kolegium Lekarzy Rodzinnych uważa, że wzrost liczby zgonów w październiku może być konsekwencją pewnego zastoju w służbie zdrowia od wiosny tego roku.
– Czyli pewnego lockdownu pacjentów i placówek zdrowotnych, gdzie z różnych powodów nie leczono pacjentów, którzy, którzy mieli potrzeby zdrowotne – mówił doktor Sutkowski.
Podkreślił, że od wiosny również pacjenci pomimo swoich potrzeb nie zgłaszali się do lekarzy i stan ich zdrowia pogarszał się.
Według danych resortu zdrowia, w październiku z powodu koronawirusa lub połączenia koronawirusa i chorób współistniejących zmarło ponad 3,1 tys. osób.