Nie milkną echa świetnego występu KSSPR Końskie w I lidze szczypiornistów, w którym pokonali lidera rozgrywek Padwę Zamość 31:29. Jednym z ojców zwycięstwa był bramkarz koneckiego zespołu Daniel Szot, który od 45 minuty spotkania zaczął bronić jak natchniony, przy tym ekspresyjnie reagując na każdą odbitą piłkę.
– Początek spotkania miałem bardzo słaby, bo nie mogłem wejść odpowiednio w mecz. Czułem wielką niemoc w pierwszych 45 minutach, która była wręcz irytująca – powiedział golkiper popularnych „Koni”. Na szczęście ostatni kwadrans należał do mnie. Odbiłem pierwszą piłkę i zacząłem się pozytywnie nakręcać. Broniłem rękami, nogami, a czasem również twarzą, ale przecież taka jest moja rola – dodał sympatyczny bramkarz KSSPR.
Daniel swój efektowny styl bronienia będzie mógł zaprezentować już w najbliższą sobotę w pierwszoligowych derbach regionu, w których KSSPR zmierzy się w Sandomierzu z Wisłą.