Im bardziej zaostrzone prawo antysmogowe, tym więcej ocalonych przed śmiercią – tak wynika z raportu przygotowanego przez naukowców Europejskiego Centrum Czystego Powietrza. Według tych wyliczeń – jeśli uchwała antysmogowa dla Małopolski zostałaby wykonana w stu procentach, to rocznie około 1500 osób uniknęłoby śmierci spowodowanej zanieczyszczonym powietrzem. Krakowski Alarm Smogowy zwraca uwagę, że liczba ocalonych byłaby większa, gdyby władze województwa podjęły bardziej zdecydowane kroki. Te wskazują, że trwa przygotowanie nowego programu ochrony powietrza, który nie może być jednak aż tak restrykcyjny, jak chcieliby tego aktywiści.
Trudność polega choćby na sprostaniu istniejącym już wytycznym zapisanym w uchwale antysmogowej dla Małopolski. W wielu gminach w sprawie wymiany pieców wciąż niewiele się dzieje. Gdyby restrykcje zostały jeszcze zaostrzone, a poziomy zanieczyszczenia powietrza zrównane z rekomendowanymi przez Światową Organizację Zdrowia – udałoby się uniknąć znacznie większej liczby zgonów.
„Gdybyśmy zeszli z poziomem zanieczyszczeń poniżej rekomendacji Światowej Organizacji Zdrowia, to moglibyśmy ocalić już ponad 1800 istnień ludzkich rocznie, a więc jeszcze więcej. Natomiast to wymagałoby znacznie bardziej ambitnych działań. Wymiany kotłów idą bardzo powoli. Odnotowuje się około 15 tysięcy wymian rocznie w całej Małopolsce, przy czym do wymiany wciąż mamy 300 tysięcy takich kopciuchów” – mówi Anna Dworakowska z Krakowskiego Alarmu Smogowego.
Próby zaostrzenia prawa choćby dla gmin sąsiadujących z Krakowem podejmował radny Radał Komarewicz z prezydenckiego klubu Przyjazny Kraków. W czerwcu ubiegłego roku złożył w urzędzie marszałkowskim petycję z apelem o wprowadzenie zakazu palenia węglem i drewnem na ich terenie. Po ponad roku radny przyznaje, że w tej sprawie nie wydarzyło się nic.
„Petycja z podpisami została złożona na ręce władz województwa. Obecnie czekamy na przyjęcie programu ochrony powietrza dla Małopolski. Prowadzone są konsultacje. Będziemy się bacznie przyglądać temu dokumentowi. Zapowiedzi marszałka są ciekawe i dają nadzieję, ale musimy oczywiście poczekać na finalną wersję dokumentu” – mówi Komarewicz.
Wicemarszałek województwa małopolskiego Tomasz Urynowicz pytany o tę inicjatywę odpowiada, że nie można zrównywać możliwości miast wojewódzkich z niewielkimi gminami.
„Kraków ma zupełnie inną specyfikę. Są tutaj możliwe różne alternatywy dla paliw stałych. W wielu miejscach województwa małopolskiego jest to po prostu niemożliwe, nie ma planów gazyfikacji. Alternatywą są może nowocześniejsze piece na paliwa stałe, ale w wielu miejscach musi się przede wszystkim odbyć debata publiczna, wola rady gminy, wola mieszkańców musi być wyrażona, byśmy podjęli kroki” – mówi Urynowicz.
Zdaniem działaczki Krakowskiego Alarmu Smogowego to właśnie głosy wielu środowisk powodują, że początkowo dość restrykcyjny projekt nowego programu ochrony powietrza, który dawał szansę na realną poprawę sytuacji, jest stopniowo łagodzony.
„Kolejne wersje programu ochrony powietrza są coraz mniej ambitne. Obowiązki odsuwane są w czasie. To z jednej strony lobbing gmin, którym jest dobrze w nicnierobieniu, a z drugiej strony lobbing producentów kominków, sprzedawców węgla, sprzedawców kotłów, którzy po prostu chcą, żeby ich interesy kwitły tak jak do tej pory” – mówi Anna Dworakowska.
Ten zarzut odpiera wicemarszałek Urynowicz, który podkreśla, że program ochrony powietrza musi być ugodą społeczną.
„Myślę, że jeśli jesteśmy pośrodku tych opinii, to jest to chyba najbardziej modelowe rozwiązanie. Tak naprawdę krytykują i zwracają uwagę progresywne osoby, że potrzeba pewnych zmian, ale ci bardziej tradycyjni, konserwatywni także widzą wiele elementów, które są z ich perspektywy nieakceptowalne. Najważniejsze jest to, żeby wypracować pewien kompromis i znaleźć jak najszersze grono osób, które w tym programie znajdą to, co najważniejsze, czyli właśnie krok do przodu” – twierdzi Urynowicz.
Skoro trudno o zaostrzenie prawa antysmogowego, które mogłoby ograniczyć liczbę zgonów o 1800 przypadków rocznie, może lepiej skupić się na podstawowym celu, czyli wykonaniu uchwały antysmogowej dla Małopolski, która pozwoli na uchronienie przed śmiercią około 1500 osób. Na realizację tych założeń pozostało niewiele czasu – niespełna 3 lata.