7 autobusów wodnych, zwanych też tramwajami wodnymi, wyprodukowała stocznia Damen Shipyards Koźle. Jednostki będą pływać w Kopenhadze, jako część systemu transportu publicznego. Pięć już dotarło do odbiorców, podróż dwóch pokrzyżował koronawirus, ale niedługo powinny wypłynąć w rejs do Danii.
– To są jednostki, które mają 23 metry długości, 5,6 szerokości i zabierają na pokład do 80 osób – mówi Jacek Małek, prezes Damen Shipyards Koźle. – Silniki główne są elektryczne, nie ma tam żadnych zbiorników na paliwo do napędu, są absolutnie proekologiczne. Ładowane są nie przy pomocy baterii słonecznych, ale tak jak komórki. Jednostka podpływa do stacji przesiadkowej, do przystanku, gdzie spina się z układem ładowania z systemu miejskiego. Ten system doładowuje baterie na tyle, żeby pozwolić jednostce na podróż do kolejnego takiego przystanku.
Żeby statki mogły opuścić kozielską stocznię, muszą przejść próby w obecności przedstawiciela producenta baterii silnikowych oraz nabywcy. W związku z zamknięciem granic z powodu pandemii, jest to opóźnione o prawie 3 miesiące, ale władze stoczni liczą, że uda się zorganizować podróże i testy w najbliższych tygodniach.