W poniedziałek mają być znane ekspertyzy stanu mieszkania, w którym doszło do pożaru oraz klatki schodowej.
– Spółdzielnia robi wszystko, żeby prawie 60 osób jak najszybciej wróciło do mieszkań – powiedział Jerzy Ślipek, prezes spółdzielni „Na Skarpie”. – Rano sprawdzimy szczelność instalacji gazowej. Wstrzymujemy się z remontem, czekamy na razie na opinię biegłego – dodał.
Na razie nie jest znana wielkość strat. Zniszczone są cztery mieszkania.
Wczoraj i w piątek mieszkańcy mogli na chwilę wejść do mieszkań i zabrać niezbędne rzeczy. Kilka osób przebywa w bursie szkolnej. Mają zapewniony przez urząd miasta nocleg, posiłki oraz opiekę psychologa. Pozostali pogorzelcy znaleźli pomoc u znajomych i rodzin.
Pożar wybuchł w nocy w czwartek w mieszkaniu na trzecim piętrze wieżowca. Akcja gaśnicza trwała ponad pięć godzin. Zginęła 67-letnia kobieta, która wyszła na zadymioną klatkę i zatruła się tlenkiem węgla.
Przyczynę pożaru ustalą biegli z zakresu pożarnictwa.