Pojawia się konsensus, co do terminu wyborów prezydenckich. Miałyby się odbyć 28 czerwca. Czy to oznaka powrotu odpowiedzialności za demokrację wszystkich stron sporu politycznego w Polsce? Na ten temat dyskutowali goście Studia Politycznego Radia Kielce.
Senator Krzysztof Słoń stwierdził, że po obradach komisji senackich nad ustawą o wyborach prezydenckich jest umiarkowanym optymistą.
– O opinie poproszeni zostali konstytucjonaliści i negatywnie wyrazili się o zmianach, natomiast w nieco bardziej pozytywnym tonie wypowiadali się Rzecznik Praw Obywatelskich i Państwowa Komisja Wyborcza, która widzi możliwość przeprowadzenia głosowania we wskazanym terminie – dodał polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Jak zaznaczył – jeśli 27 maja marszałek Tomasz Grodzki podda pod głosowanie ustawę z poprawkami senatorów, to jest szansa, że przyjęty zostanie kalendarz wyborczy i pierwsza tura odbędzie się 28 czerwca.
– Jest oczywiście dużo uwag ze strony koalicji większościowej w senacie. My w tej chwili pochylamy się nad nimi, bo część z nich wymaga merytorycznego podejścia. Ale niektóre uwagi, na przykład marszałka Borusewicza, były nieco złośliwe, bo zażyczył sobie w najbliższym czasie wszystkich rozporządzeń, które będą obowiązywały, jeśli ta ustawa będzie uchwalona – powiedział polityk PiS.
Senator wyraził obawę, że może zostać powtórzony wariant sprzed kilku tygodni, kiedy to marszałek Grodzki przetrzymał projekt 30 dni i opóźnił procedowanie ustawy, umożliwiającej głosowanie w terminie konstytucyjnym.
– Ten element uznajemy za pewne działanie destrukcyjne naszego parlamentaryzmu i państwa. Natomiast teraz ta ustawa jest w poczekalni – dodał Krzysztof Słoń.
Lucjan Pietrzczyk z Koalicji Obywatelskiej wyraził nadzieję, że wyborcza gra Jarosława Kaczyńskiego będzie uczciwa.
– Próby zrzucania na opozycję jakiejkolwiek odpowiedzialności za te żarty z demokracji, jakie miały miejsce przed 10 maja, są co najmniej niestosowne, a co najważniejsze – nieprawdziwe. Fakt, że te wybory się jednak nie odbyły jest zwycięstwem demokracji, ale do tego przyczyniła się też niezgoda po stronie Zjednoczonej Prawicy. Przypomnę, że cenę za to zapłaciła kandydatka Koalicji Obywatelskiej, Małgorzata Kidawa-Błońska, która nie godziła się na głosowanie korespondencyjne – powiedział Lucjan Pietrzczyk.
Dodał, że wybory powinna organizować Państwowa Komisja Wyborcza, a nie Poczta Polska. Zaznaczył jednocześnie, że właściwą postawą wykazali się samorządowcy, którzy nie zgodzili się na przekazywanie poczcie spisów wyborców.
Czesław Siekierski stwierdził z kolei, że większość Polaków miała świadomość, że wybory nie mogą odbyć się 10 maja. Wyraził jednocześnie nadzieję, że tym razem, po zmianie kandydata Koalicji Obywatelskiej, większości senackiej będzie zależało na tym, by już nie opóźniać procedury.
– Tego potrzebuje Polska. Polacy są już zmęczeni, więc przedłużanie procedowania ustawy byłoby wymierzone przeciwko całej klasie politycznej – podkreślił poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Dodał, że dobrym rozwiązaniem byłoby rozłożenie w czasie głosowania na dwa dni, by tym samym uniknąć tłoku w lokalach wyborczych.
Wojciech Zapała z Konfederacji Ruch Narodowy powiedział, że obarczanie winą Senatu za opóźnianie głosowania nie jest uczciwe, bo odpowiedzialność spoczywa po obu stronach sporu politycznego. Dodał, że mimo to, opóźnienie zwiększa szanse kandydata Konfederacji, Krzysztofa Bosaka, bo z jednocyfrowego wyniku sondażu, w ostatnim czasie zdobył dwucyfrowe poparcie respondentów. Wojciech Zapała wyraził zaniepokojenie faktem zarządzonego przez ministra Jacka Sasina wydrukowania kart do głosowania, które kosztowało budżet państwa około 5 mln zł, a okazało się niepotrzebne, bo zmienił się kandydat KO. Podkreślił, że jego ugrupowanie chciałoby, aby wybory prezydenckie odbyły się jak najszybciej.
Zdaniem Artura Pejasa z Nowej Lewicy – spór w polityce jest rzeczą naturalną, ale co do jednego musi być zgoda – jego reguły powinny być jasne dla wszystkich stron, dlatego cieszy stawienie się na zaproszenie lewicy wszystkich klubów parlamentarnych na obrady okrągłego stołu w sprawie wyborów.
– Równe dla wszystkich ugrupowań powinny być także zasady prowadzenia kampanii wyborczej – zaznaczył działacz Nowej Lewicy.